Siódmy solowy album Beyonce nie był, ku zaskoczeniu wielu, kolejną niespodzianką. Płytę poprzedził singiel i zapowiedź z datą oficjalnej premiery. Co więcej, po raz pierwszy od dawna artystka zrezygnowała z natychmiastowego ubierania swojej muzyki w wideo, które przy poprzednim albumie stało się dominującą formą przekazu. Wszystko to uczyniło z „Renaissance” płytę, w którą warto się wsłuchiwać uważnie.
„Czemu mnie spotyka ten wycisk? Ja stawiam pytania, ja szukam przyczyn. I w końcu głos wewnętrzny słyszę gdzieś z żeber: Zaniedbałeś sambę bydlaku jeden” – to nie Beyonce, a Łona z płyty „Śpiewnik domowy”. Dlaczego znalazł się tu cytat z twórczości szczecińskiego rapera? Bo ten wers mógłby być mottem nowej płyty Queen Bey. Artystka w obliczu niekończących się światowych kryzysów i rosnącej w siłę fali radykalnego konserwatyzmu w USA, postanowiła zabrać słuchaczy na parkiet i kompletnie zatracić się z nimi w katartycznym tańcu.
Przy okazji piosenkarka wybiera się w podróż w czasie i przestrzeni oddając hołd swoim niedocenianym poprzednikom.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.