Norbert Kaczmarczyk, wiceminister rolnictwa i świeżo upieczony mąż, z prezentem ślubnym w postaci traktora za 1.5 mln zł (tak właściwie to nie wiadomo, czyj jest ten traktor, bo wersje codziennie się zmieniają) chyba powinien się pożegnać z marzeniami o karierze politycznej. W Zjednoczonej Prawicy usłyszałyśmy, że wystawność jego wesela na 500 osób nie pomaga obozowi rządzącemu. A dokładnie mówiąc, przysłużyła mu się wręcz fatalnie w sytuacji, kiedy znakomita większość wyborców PiS martwi się o to, ile zapłaci jesienią za czynsz, a ile za ogrzewanie.
– Komunikacyjnie to jest dla nas duży problem. Do bycia ministrem potrzebne jest doświadczenie życiowe a Kaczmarczykowi go zabrakło, tak samo jak kilku innym młodym ministrom rządu Mateusza Morawieckiego – narzeka polityk Zjednoczonej Prawicy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.