Artysta podkreśla swoją winę, pławiąc się w otchłani własnej ohydy z upiorną przyjemnością. Ogłasza też koniec muzycznej kariery. Od dziś skoncentruje się na swojej rodzinie. Spróbuje im zrekompensować wyrządzone krzywdy. Moim zdaniem pewnych krzywd nie sposób naprawić. Mógłby już dalej grać w kapeli - reszta Neurosis nie chce mieć z nim jednak nic wspólnego.
Piszę o tym, bo Neurosis nie był zwyczajnym zespołem. Pal sześć, że doskonale grali. Znam wielu ludzi, którym ich muzyka pomogła przejść przez trudne chwile, a nawet stanowiła stałą, wieloletnią pomoc na podobieństwo terapeuty. Istnieje niewielkie grono zespołów, które oferują o wiele więcej niż muzykę: przyjaźń i pocieszenie. The Doors, Nick Cave przykładami. Neurosis również.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.