Tym razem do wyzwolonego niedawno miasta dotarliśmy od drugiej strony – od Słowiańska na Donbasie, w obwodzie donieckim. To dosłownie 50 km, ale okazuje się, że nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. W Słowiańsku blokpost na główną trasę nie wypuszcza tłumacząc, że potrzebne są dodatkowe przepustki. Można jednak skierować się na Barwinkowe, o które zaciekłe boje toczyły się jeszcze kilka tygodni temu. To wieś już w obwodzie charkowskim, ale dość strategiczna dla Rosjan, również ze względu na potencjalny kocioł w Donbasie.
– Dlaczego się zatrzymaliście daleko przed blokpostem? – pytają wojskowi na wjeździe do miasteczka.
Odpowiedź jest prosta – zastanawialiśmy się, jak ominąć gigantyczne wyrwy w jezdni. – Bo droga jest, jakby to ująć, nie najlepsza – rzucamy. – A tak, jej w ogóle nie ma – wojskowy, który ma 100 procent racji, każe jechać dalej. Dalej lepiej nie jest, ale z Barwinkowego udaje się jednak jechać w kierunku Iziumu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.