Jeszcze do niedawna wszyscy obawiali się przede wszystkim mocy armii rosyjskiej wykreowanej również przez propagandę. Sądzono, że groźba agresji na któregoś członka NATO jest bardzo realna. Snuto różne scenariusze, głównie eksponując zagrożenie naszych sąsiadów z krajów nadbałtyckich, Litwy, Łotwy i Estonii. A politycy i media jako bardzo prawdopodobny kreślili scenariusz najazdu na Polskę.
W mojej ocenie było to zawsze mało prawdopodobne, bo Putin konfrontacji z NATO zawsze się obawiał, stąd jego ofensywa polityczno-medialna dla rozbicia Unii Europejskiej a w konsekwencji osłabienia jedności i zdolności operacyjnych NATO. Uciekał się do gróźb w nadziei, że na tyle wystraszy społeczeństwa Europy, zachodniej w szczególności, że stery rządów przejmą kompromisowi wobec Moskwy politycy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.