Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Właśnie do kin wszedł film „Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle”, w którym grasz tenisistę, jednego z grupy mężczyzn, którzy w czasach kryzysu znajdują sposób na zbicie fortuny na przekrętach przy udziale i pomocy kobiet. A więc: „gdzie diabeł nie może, tam baby pośle” czy „baby są jakieś inne”?
Michał Koterski: Myślę, że jedno i drugie. Na pewno są inne, dużo już książek na ten temat napisano i jasne jest, że jesteśmy z dwóch różnych światów. Ale, będąc z tych różnych światów, żyć bez siebie nie możemy.
To przysłowie – gdzie diabeł nie może, tam babę pośle – nabrało zupełnie nowego znaczenia. Kiedyś wypowiadało się je z pewną przekorą, nie było zbyt pochlebne, a może nawet trochę obrażało. Dziś nabrało innego wymiaru i jest komplementem: Baby przejęły inicjatywę, a faceci stają się coraz słabszymi jednostkami. Kobiety we wszystkim potrafią dorównać mężczyznom, a z drugiej strony posiadają cechy, których my nie posiadamy. Na przykład to, że idą do przodu, mimo przeciwności, mimo bólu.
Niewielu facetów tak potrafi, raczej rozckliwiają się nad sobą, dorabiają do tego jakąś historię, popadają w alkoholizm albo ból istnienia… Kobiety najczęściej, matki z kolei – nigdy, nie mają czasu na takie przemyślenia, muszą wykonywać swoje obowiązki. Nawet jeśli jest im bardzo trudno, działają, często nie mając innego wyboru i czasu na rozpadanie się.
Za każdym mężczyzną sukcesu stoi kobieta. Prawdziwa kobieta cię stworzy, a niewłaściwa złamie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.