Pamiętam jeszcze wielkie nadzieje sprzed dwudziestu lat, kiedy nas, być może pochopnie, do tej Unii wpuszczano. Moje pokolenie widziało w tym szansę skoku cywilizacyjnego, ekonomicznego, a co za tym idzie – osobistego. Chcieliśmy zarabiać tyle co Niemcy i jeździć po świecie.
Tymczasem Komisja Europejska przyblokowała niemal cały szmal przeznaczony dla naszego wesołego kraju. Szlag właśnie trafia nie tylko kasę na Krajowy Plan Odbudowy, ale też Fundusz Spójności. Przepada 75 miliardów euro, rozpisane na sześć lat, z czego lwia część miała pójść na transformację energetyczną. Trudno o bardziej pilny wydatek. Powodem blokady jest rozwleczona awantura o Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, której złowrogiego sensu nie mogłem zrozumieć, a teraz już chyba pojmuję.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.