Środowiskiem białostockich neonazistów zajmowałem się z przerwami od 2012 roku. Widziałem na własne oczy, jak terroryzowali stolicę Podlasia. Widziałem, jak byli bezkarni i jak bratali się z władzą. Każdą władzą. W sądach bronił ich mąż posłanki PO, a na wiecach narodowców maszerowali razem z lokalnymi działaczami PiS. Znał ich też Tadeusz Truskolaski, wieloletni prezydent Białegostoku. Byłem współautorem reportażu dla TVN, kiedy w centrum miasta, przed dyskoteką, jeden ze skinów w niedzielę wielkanocną śmiertelnie pobił młodego chłopaka.
Pisałem o nich też we „Wprost”. Ucichli w 2016 roku. Był to efekt śledztwa, które wszczęto w 2013 roku po tym, jak w Białymstoku podpalono mieszkanie Hindusa.
Bartłomiej Sienkiewicz, wówczas minister Spraw Wewnętrznych, na konferencji prasowej wypowiedział skinom wojnę. – Idziemy po was – zapowiedział. Z działań tych pewnie znów by nic nie wyszło, gdyby nie to, że śledztwo dostał jeden z najlepszych prokuratorów na Podlasiu. W rozbiciu skinów zaangażowało się warszawskie Centralne Biuro Śledcze Policji i funkcjonariusz z Komendy Miejskiej w Białymstoku.
Razem rozbili największą organizację neonazistowską w Polsce. Okazało się, że nie mają do czynienia z młodzieńczą głupotą, a ze sprawnie działającą siatką międzynarodowych neonazistów z „Blood and Honour” („Krew i Honor”).
Po wyborach w 2015 roku śledztwo jednak brutalnie przerwano. Zamiast jednej sprawy zorganizowanej grupy przestępczej powstało kilka. Ludzie, którzy pracowali przy śledztwie, stracili pracę lub zostali przesunięci na mniej ważne stanowiska. Specjalna grupa w CBŚP została rozwiązana. Śledztwo, które było rozwojowe zostało zatrzymane, jakby ktoś nagle zaciągnął ręczny hamulec.
Skini ucichli. Część odpoczywała w areszcie, część szukała pracy za granicą, ale byli też tacy, którzy zaczęli przygodę w modelingu. Tak, w modelingu.
Kilka dni temu znowu dali o sobie znać. Wirtualna Polska ujawniła, że Damian G., pseudonim Grucha, jeden z najważniejszych białostockich neofaszystów, znalazł pracę w Polskim Związku Piłki Nożnej. Zatrudnił go Cezary Kulesza, prezes Związku. Obaj są z Białegostoku. I to nie jest jedyna rzecz, która ich łączy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.