Im suknia panny młodej mniej przypomina suknię, tym lepiej
Ekstrawagancki romantyzm, szczyt spontaniczności - w ten sposób światowi projektanci przedstawiają w tym sezonie swoje ślubne kolekcje. Im mniej sukienka przypomina sukienkę, tym lepiej. Liczy się oryginalność i prowokacyjność. Koniec z kreacjami a la królewna Śnieżka, powiewnym welonem i złotym pantofelkiem Kopciuszka. Współczesna panna młoda czyta zupełnie inne bajki.
Suknia ślubna to ukoronowanie każdego pokazu mody i jednocześnie największa duma projektanta. Nic więc dziwnego, że kreatorzy prześcigają się w pomysłach, które są równie zaskakujące, co mało praktyczne. W tym sezonie panna młoda powinna się jednak nieco dokładniej przyjrzeć propozycjom światowych projektantów i przynajmniej zaczerpnąć inspirację z ich ekstrawaganckich pomysłów.
Ślubna prowokacja według Ungaro przypomina koszulkę nocną z niedbale opadającymi ramiączkami. Materiał zdobią doczepione wygniecione kwiaty lub płatki, a dekolt - tatuaż w róże. Yves Saint-Laurent proponuje spodnie z prześwitującej żorżety, biały skórzany pas oraz bolero imitujące pióra marabuta czy futerko królika. Bolero powinno dodatkowo dyskretnie odsłaniać biust (żadnej bielizny!). Gucci z kolei radzi pokazać nogi i "jeszcze coś" - jego sukienki mają pęknięcia na wysokości ud oraz na plecach, a zdobione cekinami gorsety ledwo dopinają się z przodu, z tyłu i po bokach.
Moda ślubna przechodzi ewolucję. Jeszcze do niedawna większość pań zachwycała się krojem sukni księżniczki Diany, jej ośmiometrowym welonem i poutykanymi, gdzie tylko się dało, dziesięcioma tysiącami pereł. Kopię tego arcydzieła wykonanego przez Elizabeth i Davida Emanuelów nadal można zamawiać niemal na całym świecie, podobnie jak kreację ślubną Carolyn Bessette-Kennedy czy muślinowy żakiet Mii Farrow. Lepiej jednak zrezygnować z podglądania sław z pierwszych stron gazet i zafundować sobie strój, który inni będą chcieli naśladować. Zamiast romantycznych wianków, kwiatów we włosach czy tiulowych welonów włożyć na głowę biały beret, kaszkiet albo nawet cylinder. Założyć jedną rękawiczkę zamiast dwóch, i to z obciętymi palcami (Agnelle) lub sznurowane kozaki (Gucci). Ekstrawagancką pannę młodą powinna również zachwycić propozycja Christiana Lacroix, który podczas ślubu radzi wystąpić w barokowej różowo-czerwonej sukni. Polski projektant Arkadius sugeruje z kolei ozdobić sukienkę sianem, a dokładniej - wrzucić je do środka rozkloszowanej spódnicy.
Ślubne kreacje tego sezonu często nawiązują do stylu ulicy. Projektanci stawiają więc na spodnie dzwony, powyciągane białe swetry, sukienki a la T-shirt czy nabijane ćwiekami kurtki. Miniaturowa sukienka koszulka ślubna Johna Galliano przypadła do gustu m.in. modelce Cindy Crawford. Nie wystąpiła ona jednak w takim stroju w kościele, ale na jednej z plaż na Bahamach. Mało "kościelna" jest również propozycja firmy Chanel, która widzi pannę młodą w przezroczystej sukience z falbanami, ledwo zakrywającej uda, z intrygującą pelerynką, różą doczepioną do ramienia oraz mankietem zapiętym na przegubie - reszta rękawa zdaje się lekko naderwana. Sukienka Chloe przypomina zgrzebną koszulę sznurowaną przy mankietach, a propozycja kontrowersyjnego Driesa van Notena to prosta plisowana spódnica i sweterek ze ściągaczem. Taki strój jest przynajmniej praktyczny - można go z powodzeniem założyć na niemal każdą okazję.
Wymyślenie kreacji na własny ślub nie powinno być w tym sezonie trudne - wystarczy po prostu odrzucić wszystko to, co do tej pory przypominało weselny strój - długość do ziemi, cięcie w kształcie litery A, romantyczne rękawy. Im większe zaskoczenie na twarzach gości, tym większy sukces.
Suknia ślubna to ukoronowanie każdego pokazu mody i jednocześnie największa duma projektanta. Nic więc dziwnego, że kreatorzy prześcigają się w pomysłach, które są równie zaskakujące, co mało praktyczne. W tym sezonie panna młoda powinna się jednak nieco dokładniej przyjrzeć propozycjom światowych projektantów i przynajmniej zaczerpnąć inspirację z ich ekstrawaganckich pomysłów.
Ślubna prowokacja według Ungaro przypomina koszulkę nocną z niedbale opadającymi ramiączkami. Materiał zdobią doczepione wygniecione kwiaty lub płatki, a dekolt - tatuaż w róże. Yves Saint-Laurent proponuje spodnie z prześwitującej żorżety, biały skórzany pas oraz bolero imitujące pióra marabuta czy futerko królika. Bolero powinno dodatkowo dyskretnie odsłaniać biust (żadnej bielizny!). Gucci z kolei radzi pokazać nogi i "jeszcze coś" - jego sukienki mają pęknięcia na wysokości ud oraz na plecach, a zdobione cekinami gorsety ledwo dopinają się z przodu, z tyłu i po bokach.
Moda ślubna przechodzi ewolucję. Jeszcze do niedawna większość pań zachwycała się krojem sukni księżniczki Diany, jej ośmiometrowym welonem i poutykanymi, gdzie tylko się dało, dziesięcioma tysiącami pereł. Kopię tego arcydzieła wykonanego przez Elizabeth i Davida Emanuelów nadal można zamawiać niemal na całym świecie, podobnie jak kreację ślubną Carolyn Bessette-Kennedy czy muślinowy żakiet Mii Farrow. Lepiej jednak zrezygnować z podglądania sław z pierwszych stron gazet i zafundować sobie strój, który inni będą chcieli naśladować. Zamiast romantycznych wianków, kwiatów we włosach czy tiulowych welonów włożyć na głowę biały beret, kaszkiet albo nawet cylinder. Założyć jedną rękawiczkę zamiast dwóch, i to z obciętymi palcami (Agnelle) lub sznurowane kozaki (Gucci). Ekstrawagancką pannę młodą powinna również zachwycić propozycja Christiana Lacroix, który podczas ślubu radzi wystąpić w barokowej różowo-czerwonej sukni. Polski projektant Arkadius sugeruje z kolei ozdobić sukienkę sianem, a dokładniej - wrzucić je do środka rozkloszowanej spódnicy.
Ślubne kreacje tego sezonu często nawiązują do stylu ulicy. Projektanci stawiają więc na spodnie dzwony, powyciągane białe swetry, sukienki a la T-shirt czy nabijane ćwiekami kurtki. Miniaturowa sukienka koszulka ślubna Johna Galliano przypadła do gustu m.in. modelce Cindy Crawford. Nie wystąpiła ona jednak w takim stroju w kościele, ale na jednej z plaż na Bahamach. Mało "kościelna" jest również propozycja firmy Chanel, która widzi pannę młodą w przezroczystej sukience z falbanami, ledwo zakrywającej uda, z intrygującą pelerynką, różą doczepioną do ramienia oraz mankietem zapiętym na przegubie - reszta rękawa zdaje się lekko naderwana. Sukienka Chloe przypomina zgrzebną koszulę sznurowaną przy mankietach, a propozycja kontrowersyjnego Driesa van Notena to prosta plisowana spódnica i sweterek ze ściągaczem. Taki strój jest przynajmniej praktyczny - można go z powodzeniem założyć na niemal każdą okazję.
Wymyślenie kreacji na własny ślub nie powinno być w tym sezonie trudne - wystarczy po prostu odrzucić wszystko to, co do tej pory przypominało weselny strój - długość do ziemi, cięcie w kształcie litery A, romantyczne rękawy. Im większe zaskoczenie na twarzach gości, tym większy sukces.
Więcej możesz przeczytać w 36/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.