Ludzie nie stroniący od alkoholu są zdrowsi i mają wyższy iloraz inteligencji
Zdrowotne właściwości wina i piwa znane są od kilku lat. Trunki te zawierają polifenole, które działając jak przeciwutleniacze, eliminują wolne rodniki i zapobiegają odkładaniu się w organizmie złego cholesterolu. Z badań opublikowanych w ostatnim numerze "Journal of Epidemiology and Community Health" wynika, że picie wysokoprocentowych napojów alkoholowych również przyczynia się do poprawy stanu zdrowia.
Francuski paradoks
Francuzi chwalący przed laty wino jako środek na poprawę ogólnego stanu zdrowia uważani byli za szarlatanów lub w najlepszym razie agentów winiarsko-gastronomicznego lobby. Kiedy jednak sprawą zainteresowali się amerykańscy naukowcy, sytuacja się zmieniła. Na początku lat 90. bostoński epidemiolog Curtis Eclison zauważył, że Francuzi rzadziej cierpią na choroby serca niż Amerykanie. Lecznicze właściwości alkoholu można jednak udowodnić nie tylko na przykładzie wina i Francuzów. Badania, których wyniki publikuje ostatni numer "Journal of Epidemiology and Community Health", zostały przeprowadzone na 1900 dorosłych Hiszpanach. Prawie 57 proc. z nich przyznało, że regularnie pije alkohol - od jednej do czterech porcji dziennie (za porcję przyjmuje się 12 g czystego spirytusu, czyli mniej więcej 270 ml piwa, 100 ml wina lub 30 ml czterdziestoprocentowych napojów spirytusowych). Ogólny stan zdrowia ludzi pijących wino i piwo był lepszy niż abstynentów, jednak - co ciekawe - podobnie było w wypadku osób spożywających napoje wysokoprocentowe.
Umiarkowane picie wina zmniejsza ryzyko wystąpienia nowotworów, zapobiega chorobom serca i wylewom. Wino, zwłaszcza czerwone, ze względu na zawartość związków chemicznych zmniejszających lepkość płytek krwi ma także właściwości ochronne. W winie i piwie znajdują się też polifenole pełniące funkcję przeciwutleniaczy, które eliminują z organizmu wolne rodniki. Alkohol, bez względu na rodzaj, zwiększa we krwi stężenie tzw. dobrego cholesterolu, a pity z umiarem korzystnie modyfikuje procesy krzepnięcia krwi. Osoby w małych dawkach spożywające nawet wysokoprocentowe trunki nie tylko rzadziej chorują na serce, ale także mają większe szanse przeżycia zawału niż abstynenci - sugerują wyniki badań opublikowane niedawno przez "The Journal of the American Medical Association". "W wypadku osób po zawale pijących umiarkowane ilości alkoholu nie trzeba stosować tak intensywnej terapii aspiryną, beta-blokerami oraz lekami obniżającymi poziom cholesterolu" - twierdzi Kenneth J. Mukamal z Beth Deaconess Medical Center.
Ludzie nie stroniący od wysokoprocentowych trunków mają też wyższy iloraz inteligencji - twierdzą z kolei japońscy naukowcy z Narodowego Instytutu Badania Długowieczności. Uczeni po obserwacji dwóch tysięcy osób pomiędzy 40. a 79. rokiem życia ustalili, że mężczyźni spożywający alkohol z umiarem mają średnio o 3,3 punktu wyższy iloraz inteligencji od niepijących; kobiety - o 2,5 punktu. "Trudno jednak z całą pewnością powiedzieć, że alkohol jest jedynym czynnikiem, który zadecydował o zwiększeniu ilorazu inteligencji" - przestrzega kierujący badaniami Hiroshi Shimokata. Trzeba pamiętać o innych uwarunkowaniach, takich jak status społeczny, dochody, dbałość o dietę i tryb życia.
Wino, piwo, sake
Naukowcy z różnych państw przeprowadzający od pewnego czasu badania wykazujące pozytywny wpływ alkoholu na zdrowie często dowodzą, że najzdrowszy jest alkohol cieszący się w ich kraju największą popularnością. We Francji, podobnie jak w Danii, jest nim oczywiście wino. Natomiast Martin Bobak z Międzynarodowego Ośrodka Badań nad Zdrowiem i Społeczeństwem przy University College w Londynie palmę pierwszeństwa przyznał - po przeanalizowaniu stanu zdrowia Czechów - piwu. Z kolei Japończycy stwierdzili skuteczność sake i wina ryżowego. Alkohol, niezależnie od rodzaju, okazuje się więc korzystny dla zdrowia wówczas, gdy pijemy go niewiele i zgodnie z tradycją.
Francuski paradoks
Francuzi chwalący przed laty wino jako środek na poprawę ogólnego stanu zdrowia uważani byli za szarlatanów lub w najlepszym razie agentów winiarsko-gastronomicznego lobby. Kiedy jednak sprawą zainteresowali się amerykańscy naukowcy, sytuacja się zmieniła. Na początku lat 90. bostoński epidemiolog Curtis Eclison zauważył, że Francuzi rzadziej cierpią na choroby serca niż Amerykanie. Lecznicze właściwości alkoholu można jednak udowodnić nie tylko na przykładzie wina i Francuzów. Badania, których wyniki publikuje ostatni numer "Journal of Epidemiology and Community Health", zostały przeprowadzone na 1900 dorosłych Hiszpanach. Prawie 57 proc. z nich przyznało, że regularnie pije alkohol - od jednej do czterech porcji dziennie (za porcję przyjmuje się 12 g czystego spirytusu, czyli mniej więcej 270 ml piwa, 100 ml wina lub 30 ml czterdziestoprocentowych napojów spirytusowych). Ogólny stan zdrowia ludzi pijących wino i piwo był lepszy niż abstynentów, jednak - co ciekawe - podobnie było w wypadku osób spożywających napoje wysokoprocentowe.
Umiarkowane picie wina zmniejsza ryzyko wystąpienia nowotworów, zapobiega chorobom serca i wylewom. Wino, zwłaszcza czerwone, ze względu na zawartość związków chemicznych zmniejszających lepkość płytek krwi ma także właściwości ochronne. W winie i piwie znajdują się też polifenole pełniące funkcję przeciwutleniaczy, które eliminują z organizmu wolne rodniki. Alkohol, bez względu na rodzaj, zwiększa we krwi stężenie tzw. dobrego cholesterolu, a pity z umiarem korzystnie modyfikuje procesy krzepnięcia krwi. Osoby w małych dawkach spożywające nawet wysokoprocentowe trunki nie tylko rzadziej chorują na serce, ale także mają większe szanse przeżycia zawału niż abstynenci - sugerują wyniki badań opublikowane niedawno przez "The Journal of the American Medical Association". "W wypadku osób po zawale pijących umiarkowane ilości alkoholu nie trzeba stosować tak intensywnej terapii aspiryną, beta-blokerami oraz lekami obniżającymi poziom cholesterolu" - twierdzi Kenneth J. Mukamal z Beth Deaconess Medical Center.
Ludzie nie stroniący od wysokoprocentowych trunków mają też wyższy iloraz inteligencji - twierdzą z kolei japońscy naukowcy z Narodowego Instytutu Badania Długowieczności. Uczeni po obserwacji dwóch tysięcy osób pomiędzy 40. a 79. rokiem życia ustalili, że mężczyźni spożywający alkohol z umiarem mają średnio o 3,3 punktu wyższy iloraz inteligencji od niepijących; kobiety - o 2,5 punktu. "Trudno jednak z całą pewnością powiedzieć, że alkohol jest jedynym czynnikiem, który zadecydował o zwiększeniu ilorazu inteligencji" - przestrzega kierujący badaniami Hiroshi Shimokata. Trzeba pamiętać o innych uwarunkowaniach, takich jak status społeczny, dochody, dbałość o dietę i tryb życia.
Wino, piwo, sake
Naukowcy z różnych państw przeprowadzający od pewnego czasu badania wykazujące pozytywny wpływ alkoholu na zdrowie często dowodzą, że najzdrowszy jest alkohol cieszący się w ich kraju największą popularnością. We Francji, podobnie jak w Danii, jest nim oczywiście wino. Natomiast Martin Bobak z Międzynarodowego Ośrodka Badań nad Zdrowiem i Społeczeństwem przy University College w Londynie palmę pierwszeństwa przyznał - po przeanalizowaniu stanu zdrowia Czechów - piwu. Z kolei Japończycy stwierdzili skuteczność sake i wina ryżowego. Alkohol, niezależnie od rodzaju, okazuje się więc korzystny dla zdrowia wówczas, gdy pijemy go niewiele i zgodnie z tradycją.
Więcej możesz przeczytać w 36/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.