Prezydenci USA i Ukrainy czarno na białym pokazali, jakie są największe problemy z zakończeniem wojny. Są ściśle związane z mrzonkami o strategicznej autonomii Europy, w imię której przywódcy Francji i Niemiec próbują uparcie zachowywać resztki dobrych relacji z rosyjskim agresorem.
Joe Biden i Wołodymyr Zełenski w czasie wspólnej konferencji właściwie pogrzebali ten szkodliwy dla bezpieczeństwa Europy koncept.
Najpierw ukraiński prezydent wykluczył publicznie możliwość podjęcia szybkich rozmów pokojowych z Rosją, do czego od dłuższego czasu próbują popchnąć go Niemcy z Francuzami. Potem prezydent USA ogłosił, że jego kraj nie może wysyłać Ukrainie tyle broni, ile potrzeba do pokonania Rosji, bo groziłoby do rozpadem jedności NATO.
Biden zasugerował także, że nie podziela strachu przed wybuchem trzeciej wojny światowej, a Zełenski powtórzył dobitnie, że rozmowy z Moskwą będą możliwe dopiero po całkowitym wyparciu wojsk rosyjskich z Ukrainy – włączając w to Krym – i po zapłaceniu za zniszczenia i zbrodnie, dokonane przez okupantów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.