Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na COVID-19 zmarło do tej pory ponad 6,7 mln osób. Chińskie władze podają, że w tej liczbie jest niespełna 5,5 tysiąca Chińczyków. To mniej niż raportują dwumilionowa Łotwa czy licząca pięć milionów Kostaryka.
Gdyby te dane były prawdziwe, w przeliczeniu na milion mieszkańców mniejszą śmiertelność od Chin miałyby tylko cztery kraje: Korea Północna, Burundi oraz Watykan i Tuvalu – dwa ostatnie nie zarejestrowały dotychczas żadnego koronawirusowego zgonu.
– Uważamy, że liczby publikowane przez Chiny zaniżają prawdziwy wpływ choroby na liczbę hospitalizacji, liczbę zajętych łóżek intensywnej terapii, a w szczególności na liczbę zgonów – mówi w możliwie najbardziej dyplomatyczny sposób Mike Ryan z WHO.
W chińskie statystyki nie wierzy nikt. Zwłaszcza, że Pekin oficjalnie przyznaje, że rachuje inaczej niż reszta świata.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.