„Zdrowaśka” to cios z łokcia. Widzieliśmy, jak „megakapłan” ksiądz Chmielewski porywa tłumy. „Jest jak ojciec”

„Zdrowaśka” to cios z łokcia. Widzieliśmy, jak „megakapłan” ksiądz Chmielewski porywa tłumy. „Jest jak ojciec”

Ksiądz Dominik Chmielewski
Ksiądz Dominik Chmielewski Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Paweł uważa, że ksiądz Dominik Chmielewski to nie zwykły kapłan, tylko „megakapłan”. I gdyby każdy taki był, to wierni by z Kościoła nie odchodzili. Magda zna wszystkie książki duchownego, a według Tomka jest jak „prawdziwy ojciec”. Działalność księdza budzi kontrowersje na tyle duże, że nie wszędzie może głosić swoje kazania. Jednak tam, gdzie to robi, gromadzi ludzi z całej Polski.

Gdy Michał i Kamila* usłyszeli, że do Niepokalanowa przyjedzie ksiądz Dominik Chmielewski, nie zastanawiali się długo. Pozmieniali plany, ruszyli w trasę, przejechali ponad 300 kilometrów, a pod bazyliką zaparkowali jako jedni z pierwszych.

– Trochę nas to kosztowało wyrzeczeń, ale szczęście nie musiałam odwoływać klientek, co mi się zdarzało przy poprzednich spotkaniach – przyznaje Kamila, popijając herbatę z termosu. – To jedyny ksiądz, który tak mnie wciągnął – kontynuuje.

– A pamiętam, jak mama mi mówiła, że go nie polubię, bo jest ostry i ma takie mocne kazania. Ja uznałam, że wszystko albo nic – uśmiecha się.

– Podobno dużo osób go nie lubi, ale nam bardzo odpowiada – wtrąca Michał.

– Przecież wszystko, co ksiądz mówi, jest zgodnie z prawdą i ewangelią. Pan Jezus też nie szedł na żadne kompromisy – wyjaśnia Kamila. – Ksiądz nie mówi, że wszyscy będą zbawieni, chociaż fajnie byłoby usłyszeć, że czegokolwiek byśmy nie zrobili, to będzie dobrze. Ale nie oszukujmy się, każdy z nas pod skórą czuje, że tak nie będzie.

– Wolę, żeby to było prawdziwe niż miłe dla uszu. Prawda czasem boli – zgadza się Michał.

– Ale też oczyszcza – dodaje Kamila.

Kolejni kierowcy krążą w poszukiwaniu kawałka miejsca, w które da się jeszcze wcisnąć. Widać rejestracje z Wielkopolski, Lubelszczyzny, Podlasia, Małopolski, nawet Podkarpacia. Z samochodów wysiadają całe rodziny, niektórzy z krzesełkami, karimatami i torbami pełnymi prowiantu, bo różaniec trwać będzie do rana.

– Myślałem, że skoro jest tak zimno, to nie przyjedzie tyle ludzi. A jednak, każdy centymetr zajęty – rozgląda się Michał.

Książka od wojownika

Idąc do bazyliki wierni mijają jeszcze namiot, pod którym uwijają się mężczyźni w czarnych bluzach Wojowników Maryi, czyli wspólnoty założonej przez księdza Chmielewskiego. Na stołach leżą różańce i książki, honorowe miejsce zajmują te, które napisał ksiądz.

– To nasza nowość, bardzo męski punkt widzenia. A tutaj bestseller, sto tysięcy sprzedanych egzemplarzy i cały czas drukujemy – zachęca jeden z wojowników. – Idealna lektura dla facetów. Polecam w zestawie – pokazuje leżące obok książki.

Cały artykuł dostępny jest w 4/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Ponadto w magazynie