Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Sporo gorzkich słów ostatnio padło z ust Artura Dziambora i Dobromira Sośnierza. Wolnościowcy, skłóceni ze Sławomirem Mentzenem, liderem Nowej Nadziei (dawniej KORWiN – red.) obawiają się o swoje miejsca na listach wyborczych Konfederacji. Jak zakończy się ten spór?
Krzysztof Bosak: Moim zadaniem jest przewodnictwo kołu Konfederacji w Sejmie i koordynacja naszej pracy na poziomie parlamentarnym. Co do polityki partyjnej, każdy człon Konfederacji – zarówno Nowa Nadzieja, Wolnościowcy, Ruch Narodowy, jak i „Korona” – mają swoją autonomię i prowadzą własne działania w terenie. Działamy wielotorowo i przeprowadzamy interwencje. Tylko w tym tygodniu przeprowadziliśmy działania we Wrocławiu ws. nieprawidłowości w budowie szpitala covidowego, w Małopolsce – w sprawie pracowników Armatury Kraków czy zamykanej fabryki porcelany Krzysztof w Wałbrzychu.
Nie odpowiedział pan na pytanie. W tle odbywają się prawybory Nowej Nadziei.
W Konfederacji dzieje się bardzo dużo.
Na tyle dużo, że nie mam ambicji, by – jako przewodniczący koła – zajmować się wszystkim, co dzieje się w składowych partiach politycznych. Praca w naszej drużynie potrzebuje wielu liderów.
Wróćmy do rozczarowania panującego wśród Wolnościowców. Posłowie, jak mówił jeden z nich w Onecie, czują się w Konfederacji jakby byli „wypraszani z imprezy”.
Nie chcę komentować tego rodzaju wypowiedzi. Jesteśmy przed ustalaniem list wyborczych. Spodziewam się, że rada liderów Konfederacji stworzy listy wyborcze i wejdziemy z impetem w kampanię wyborczą. Dynamika kampanii wyborczej i sondaże wskazują, że możemy wprowadzić nie kilkunastu a kilkudziesięciu posłów do Sejmu, a zatem dla każdego jest miejsce.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.