Zjawisko otyłości przybrało rozmiary światowej epidemii
Niski status społeczny rodziny dziecka, wysoki wskaźnik masy ciała (BMI) matki przed ciążą, niski wskaźnik masy ciała dziecka po urodzeniu oraz wysoki w pierwszym roku życia, a także wczesna pierwsza menstruacja u dziewcząt to czynniki zwiększające prawdopodobieństwo otyłości w wieku dojrzałym - wynika z badań opublikowanych w ostatnim numerze pisma "American Journal of Clinical Nutrition".
Wczesne rozpoznanie
Nadmiar tkanki tłuszczowej określa się za pomocą tzw. wskaźnika masy ciała (BMI) - masa ciała w kilogramach dzielona przez wzrost w metrach do kwadratu. Wedle ustaleń Światowej Organizacji Zdrowia, osoby z nadwagą to te, których BMI przekracza 25. Natomiast BMI osób otyłych to więcej niż 30. - Należy pamiętać, że nawet jeśli wskaźnik BMI wynosi nieco mniej niż 30, to już pojawia się ryzyko wystąpienia którejś z chorób związanych z otyłością, takich jak cukrzyca, nadciśnienie czy choroba wieńcowa - przestrzega dr Magdalena Białkowska z Polskiego Naukowego Towarzystwa Otyłości i Przemiany Materii. Wczesne rozpoznanie tendencji do tycia jest więc niezwykle istotne.
Aby zbadać, jakie czynniki mogą we wczesnym okresie życia sygnalizować pojawienie się otyłości w wieku dorosłym, dr Jaana Laitinen z Oulu Regional Institute of Occupational Health wraz z zespołem naukowców przez trzydzieści lat prowadziła obserwację 12 068 dzieci, które przyszły na świat w 1966 r. w dwóch północnych prowincjach Finlandii. Naukowcy stwierdzili, że tuż po urodzeniu średni wskaźnik masy ciała był najwyższy u dzieci z najwyższych klas społecznych. Już po roku sytuacja całkowicie się zmieniła: najwyższy BMI miały dzieci z rodzin o najniższym statusie społecznym. Zależność ta utrzymała się do trzydziestego pierwszego roku życia. "Im wyżej w hierarchii społecznej, tym mniejsze prawdopodobieństwo otyłości" - podsumowuje Laitinen. Naukowcy wykazali ponadto, że im wyższy jest wskaźnik BMI matki tuż przed zajściem w ciążę, tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko będzie otyłe.
"Najważniejszym jednak czynnikiem mogącym świadczyć o skłonnościach do tycia w przyszłości jest wiek, w którym u dziewcząt pojawia się pierwsza miesiączka" - twierdzi Dr Laitinen. W obserwowanej grupie dziewczęta, które zaczęły miesiączkować przed jedenastym rokiem życia, w życiu dorosłym najczęściej były otyłe. Te zaś, które osiągnęły dojrzałość płciową po piętnastym roku życia, najczęściej pozostawały szczupłe.
Epidemia otyłości
Wyniki badań zjawiska otyłości przeprowadzonych przez Światową Organizację Zdrowia, zawarte w dokumencie "Report of a WHO Consultation on Obesity", są zatrważające. Okazuje się bowiem, że większość badanych kobiet ma nadwagę lub jest otyła (od 50 proc. do 75 proc.). Jeśli chodzi o mężczyzn, problemy z otyłością lub nadwagą ma ponad 50 proc. badanych populacji (z wyjątkiem Chińczyków). Wykazano ponadto, że we współczesnym świecie istnieją populacje, w których niemal 75 proc. stanowią osoby z nadwagą lub otyłe.
Problem nadmiaru kilogramów jest szczególnie dotkliwy w Stanach Zjednoczonych. Od pewnego czasu amerykańscy lekarze alarmują, że zjawisko otyłości przybrało rozmiary epidemii. "Około 55 proc. dorosłych Amerykanów ma nadwagę lub boryka się z otyłością. W porównaniu z rokiem 1960 odsetek otyłych dzieci jest dwukrotnie wyższy" - twierdzi prof. Teresa A. Nicolas z Baylor College of Medicine. W Europie sytuacja nie jest lepsza. "Około 60 proc. Niemców to ludzie otyli. Koszty leczenia chorób spowodowanych niewłaściwym odżywianiem się sięgają w Niemczech 150 mld marek rocznie" - poinformował niedawno Niemiecki Instytut Dietetyki. - W ciągu 15 lat liczba otyłych Anglików się podwoiła. W Polsce ostatnie rzetelne badania prowadzono w 1993 r. Należy się jednak spodziewać, że sytuacja jest podobna jak na Zachodzie - twierdzi dr Białkowska.
Paradoks leni
Na powstawanie otyłości ma wpływ także tryb życia. Dobrze obrazuje to tzw. amerykański paradoks. W Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich piętnastu lat spożycie tłuszczu zmalało o 11 proc., trudno też mówić o nagłych zmianach genetycznych. Wciąż jednak notuje się tam wzrost liczby ludzi z nadwagą. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii. Wyjaśnienie tego paradoksu jest zupełnie banalne. - Ludzie są coraz mniej aktywni. Mają wprawdzie superaktywny widelec, ale za to mało aktywne stopy - żartuje dr Białkowska.
Przyczyną znacznego zwiększenia się liczby otyłych dzieci w USA jest to, że większość z nich spędza kilka godzin dziennie przed telewizorem - wynika z kolei z badań opublikowanych niedawno na łamach "Archive of Pediatric and Adolescent Medicine" przez zespół naukowców pod kierunkiem Carlosa Crespo, epidemiologa z University of Buffalo. "Istnieje potrzeba zorganizowania narodowej kampanii promującej aktywność fizyczną wśród dzieci, a także ograniczenie czasu spędzanego przed telewizorem przynajmniej do dwóch godzin dziennie" - twierdzi dr Crespo.
Choroby na wagę
Otyłość jest chorobą, z którą łączy się wiele schorzeń pokrewnych. U pacjentów otyłych cukrzyca typu II rozwija się trzy razy częściej niż u ludzi szczupłych. 80 proc. diabetyków z cukrzycą typu II to ludzie otyli. Nadciśnienie tętnicze, którego następstwem są zmiany miażdżycowe w naczyniach, uszkodzenie lewej komory serca, a także krwotoki mózgowe u otyłych występują również trzy razy częściej. Ze zwiększoną masą ciała wiąże się ponadto zagrożenie hiperlipidemią, czyli podwyższeniem poziomu cholesterolu i lipidów we krwi, chorobami pęcherzyka żółciowego, żylakami i nowotworami.
Otyłość to jednak nie tylko schorzenia somatyczne. Zbyt duża waga przyczynia się bowiem do stałego obniżenia nastroju, zwłaszcza u kobiet (o ponad jedną trzecią zwiększa się ryzyko wystąpienia depresji). Zmniejsza się także sprawność intelektualna, jak wykazał zespół kanadyjskich naukowców z University of Toronto pod kierunkiem Kostasa Trakasa w artykule zamieszczonym na łamach majowego numeru "International Journal of Obesity".
"W związku z ryzykiem wystąpienia wszystkich tych schorzeń otyłość nie może być traktowana jak zwykła zmiana stylu życia, lecz jako choroba. A zamiast się koncentrować na każdym jej symptomie, lekarze powinni potraktować ją jako problem całościowy" - twierdzi dr Neil Shear z University of Toronto.
Wczesne rozpoznanie
Nadmiar tkanki tłuszczowej określa się za pomocą tzw. wskaźnika masy ciała (BMI) - masa ciała w kilogramach dzielona przez wzrost w metrach do kwadratu. Wedle ustaleń Światowej Organizacji Zdrowia, osoby z nadwagą to te, których BMI przekracza 25. Natomiast BMI osób otyłych to więcej niż 30. - Należy pamiętać, że nawet jeśli wskaźnik BMI wynosi nieco mniej niż 30, to już pojawia się ryzyko wystąpienia którejś z chorób związanych z otyłością, takich jak cukrzyca, nadciśnienie czy choroba wieńcowa - przestrzega dr Magdalena Białkowska z Polskiego Naukowego Towarzystwa Otyłości i Przemiany Materii. Wczesne rozpoznanie tendencji do tycia jest więc niezwykle istotne.
Aby zbadać, jakie czynniki mogą we wczesnym okresie życia sygnalizować pojawienie się otyłości w wieku dorosłym, dr Jaana Laitinen z Oulu Regional Institute of Occupational Health wraz z zespołem naukowców przez trzydzieści lat prowadziła obserwację 12 068 dzieci, które przyszły na świat w 1966 r. w dwóch północnych prowincjach Finlandii. Naukowcy stwierdzili, że tuż po urodzeniu średni wskaźnik masy ciała był najwyższy u dzieci z najwyższych klas społecznych. Już po roku sytuacja całkowicie się zmieniła: najwyższy BMI miały dzieci z rodzin o najniższym statusie społecznym. Zależność ta utrzymała się do trzydziestego pierwszego roku życia. "Im wyżej w hierarchii społecznej, tym mniejsze prawdopodobieństwo otyłości" - podsumowuje Laitinen. Naukowcy wykazali ponadto, że im wyższy jest wskaźnik BMI matki tuż przed zajściem w ciążę, tym większe prawdopodobieństwo, że dziecko będzie otyłe.
"Najważniejszym jednak czynnikiem mogącym świadczyć o skłonnościach do tycia w przyszłości jest wiek, w którym u dziewcząt pojawia się pierwsza miesiączka" - twierdzi Dr Laitinen. W obserwowanej grupie dziewczęta, które zaczęły miesiączkować przed jedenastym rokiem życia, w życiu dorosłym najczęściej były otyłe. Te zaś, które osiągnęły dojrzałość płciową po piętnastym roku życia, najczęściej pozostawały szczupłe.
Epidemia otyłości
Wyniki badań zjawiska otyłości przeprowadzonych przez Światową Organizację Zdrowia, zawarte w dokumencie "Report of a WHO Consultation on Obesity", są zatrważające. Okazuje się bowiem, że większość badanych kobiet ma nadwagę lub jest otyła (od 50 proc. do 75 proc.). Jeśli chodzi o mężczyzn, problemy z otyłością lub nadwagą ma ponad 50 proc. badanych populacji (z wyjątkiem Chińczyków). Wykazano ponadto, że we współczesnym świecie istnieją populacje, w których niemal 75 proc. stanowią osoby z nadwagą lub otyłe.
Problem nadmiaru kilogramów jest szczególnie dotkliwy w Stanach Zjednoczonych. Od pewnego czasu amerykańscy lekarze alarmują, że zjawisko otyłości przybrało rozmiary epidemii. "Około 55 proc. dorosłych Amerykanów ma nadwagę lub boryka się z otyłością. W porównaniu z rokiem 1960 odsetek otyłych dzieci jest dwukrotnie wyższy" - twierdzi prof. Teresa A. Nicolas z Baylor College of Medicine. W Europie sytuacja nie jest lepsza. "Około 60 proc. Niemców to ludzie otyli. Koszty leczenia chorób spowodowanych niewłaściwym odżywianiem się sięgają w Niemczech 150 mld marek rocznie" - poinformował niedawno Niemiecki Instytut Dietetyki. - W ciągu 15 lat liczba otyłych Anglików się podwoiła. W Polsce ostatnie rzetelne badania prowadzono w 1993 r. Należy się jednak spodziewać, że sytuacja jest podobna jak na Zachodzie - twierdzi dr Białkowska.
Paradoks leni
Na powstawanie otyłości ma wpływ także tryb życia. Dobrze obrazuje to tzw. amerykański paradoks. W Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich piętnastu lat spożycie tłuszczu zmalało o 11 proc., trudno też mówić o nagłych zmianach genetycznych. Wciąż jednak notuje się tam wzrost liczby ludzi z nadwagą. Podobnie jest w Wielkiej Brytanii. Wyjaśnienie tego paradoksu jest zupełnie banalne. - Ludzie są coraz mniej aktywni. Mają wprawdzie superaktywny widelec, ale za to mało aktywne stopy - żartuje dr Białkowska.
Przyczyną znacznego zwiększenia się liczby otyłych dzieci w USA jest to, że większość z nich spędza kilka godzin dziennie przed telewizorem - wynika z kolei z badań opublikowanych niedawno na łamach "Archive of Pediatric and Adolescent Medicine" przez zespół naukowców pod kierunkiem Carlosa Crespo, epidemiologa z University of Buffalo. "Istnieje potrzeba zorganizowania narodowej kampanii promującej aktywność fizyczną wśród dzieci, a także ograniczenie czasu spędzanego przed telewizorem przynajmniej do dwóch godzin dziennie" - twierdzi dr Crespo.
Choroby na wagę
Otyłość jest chorobą, z którą łączy się wiele schorzeń pokrewnych. U pacjentów otyłych cukrzyca typu II rozwija się trzy razy częściej niż u ludzi szczupłych. 80 proc. diabetyków z cukrzycą typu II to ludzie otyli. Nadciśnienie tętnicze, którego następstwem są zmiany miażdżycowe w naczyniach, uszkodzenie lewej komory serca, a także krwotoki mózgowe u otyłych występują również trzy razy częściej. Ze zwiększoną masą ciała wiąże się ponadto zagrożenie hiperlipidemią, czyli podwyższeniem poziomu cholesterolu i lipidów we krwi, chorobami pęcherzyka żółciowego, żylakami i nowotworami.
Otyłość to jednak nie tylko schorzenia somatyczne. Zbyt duża waga przyczynia się bowiem do stałego obniżenia nastroju, zwłaszcza u kobiet (o ponad jedną trzecią zwiększa się ryzyko wystąpienia depresji). Zmniejsza się także sprawność intelektualna, jak wykazał zespół kanadyjskich naukowców z University of Toronto pod kierunkiem Kostasa Trakasa w artykule zamieszczonym na łamach majowego numeru "International Journal of Obesity".
"W związku z ryzykiem wystąpienia wszystkich tych schorzeń otyłość nie może być traktowana jak zwykła zmiana stylu życia, lecz jako choroba. A zamiast się koncentrować na każdym jej symptomie, lekarze powinni potraktować ją jako problem całościowy" - twierdzi dr Neil Shear z University of Toronto.
Więcej możesz przeczytać w 37/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.