Jakub Mielnik, „Wprost”: Czy jest możliwe, żeby z okazji rocznicy wybuchu wojny na Ukrainie, prezydent Biden odwiedził Kijów?
Mark Brzezinski: Nie mam na ten temat żadnych informacji.
Nie sądzi pan jednak, że taka wizyta byłaby dobitną manifestacją amerykańskiego zaangażowania w wojnę?
Jestem amerykańskim ambasadorem w Polsce i wolałbym skupić się na relacjach z Polską.
To jasne, ale Ukraina ma kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa i naszej przyszłości, także w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.
Kryzys, o którym pan mówi, dotyka istoty starcia autorytaryzmu z demokracją. Jego rezultat będzie miał konsekwencje w nadchodzących latach. Dlatego wspieramy Ukraińców, dopóki nie wygrają i nie wyrzucą Rosjan z Ukrainy.
Zatem prezydent Biden poprzestanie na przyjeździe do Polski?
Jako ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, bardzo bym chciał, żeby prezydent Biden tu przyjechał, ale to Biały Dom wydaje w tej sprawie oficjalny komunikat. Taka wizyta byłaby potwierdzeniem szczególnej przyjaźni między naszymi krajami. Mamy tutaj tysiące naszych żołnierzy, którzy wraz z polskimi żołnierzami zaświadczają, że kolektywna obrona działa.
Nie tylko Biały Dom i Waszyngton, ale cały świat docenia to, co robicie dla ukraińskich uchodźców wojennych, przyjmując tysiące ludzi w swoich domach. To jest niezwykła historia i jesteśmy wam wdzięczni za ten humanitarny akt i to poświęcenie. Prezydent Joe Biden dawał już temu wyraz podczas wizyty w marcu ubiegłego roku, gdy okazywał ogromne zrozumienie dla tego, co czują Ukraińcy, także ci, którzy przybyli do Polski.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.