Wojciech Jaruzelski
"Chcę, żeby ten proces się rozpoczął, bo zależy mi na szybkim wyjaśnieniu tragedii grudnia ’70" - od lat deklaruje gen. Wojciech Jaruzelski, ale jego adwokaci robią wszystko, by proces storpedować. Podobnie postępują obrońcy ośmiu innych oskarżonych w tej sprawie. Trudno przypuszczać, że prawnicy robią to bez wiedzy i zgody swoich klientów.
W ubiegłym tygodniu sprawa została odroczona do 24 września. Tym razem z powodu nieobecności dwóch oskarżonych: Władysława Łomota i Edwarda Łańcuckiego - dowódców oddziałów tłumiących protesty robotników. Była to już szósta nieudana próba rozpoczęcia procesu. Kilka dni wcześ-niej sąd odroczył rozprawę, gdyż lekarze gen. Jaruzelskiego zalecili, by procedura nie trwała dłużej niż cztery godziny dziennie. Z istotnych dla postępowania ustaleń zdołano dotychczas jedynie sprawdzić personalia podsądnych.
Wojciech Jaruzelski urodził się w 1923 r. Po 17 września 1939 r. Sowieci deportowali go na Syberię. Do Polski wrócił wraz z armią gen. Berlinga. W 1947 r. wstąpił do PPR, a w 1956 r. został najmłodszym generałem w Ludowym Wojsku Polskim. W 1968 r. powierzono mu stanowisko ministra obrony narodowej. W 1981 r. został premierem rządu i I sekretarzem KC PZPR. 13 grudnia tego samego roku wprowadził w Polsce stan wojenny. W 1989 r. zdecydował o rozpoczęciu obrad "okrągłego stołu". Po wyborach w czerwcu 1989 r. został prezydentem. Od 1990 r. nie uczestniczy w życiu politycznym.
Aleksander Łukaszenka
Nie ma chyba drugiego kraju w Europie, w którym wynik wyborów prezydenckich byłby równie przewidywalny jak na Białorusi. Oficjalnie Aleksander Łukaszenka zdobył 75,6 proc. głosów. Na opozycyjnego kandydata Uładzimira Hanczaryka głosowało 15,4 proc. wyborców. Trzeci pretendent, Siarhiej Hajdukiewicz, otrzymał 2,4 proc. głosów. Opozycja nie ma wątpliwości, że wyniki zostały "podretuszowane".
Podczas kampanii opozycyjni kandydaci mieli utrudniony dostęp do mediów. Państwowa telewizja i prasa stały się tubą propagandową Łukaszenki. Nie bez incydentów przebiegło też samo głosowanie: do wielu lokali wyborczych nie wpuszczano niezależnych obserwatorów, opozycyjnym ośrodkom ograniczano łączność, a niektórych wyborców "wyręczono", oddając za nich głos, zanim pojawili się przy urnach. Niezależnie od wyborczych manipulacji władz, szanse białoruskiej opozycji na zwycięstwo od początku były niewielkie. Łukaszence pomogła też wstrzemięźliwość zagranicy - zarówno Zachodu, jak i Rosji.
Aleksander Łukaszenka ma 47 lat. Karierę rozpoczynał jako dyrektor sowchozu. Początkowo uczestniczył w ruchu niepodległościowym, ale po wygraniu wyborów w 1994 r. zbudował autorytarny system władzy, oparty na nepotyzmie i korupcji, co doprowadziło do zapaści ekonomicznej państwa. Aby zapewnić podstawy prawne białoruskiej "demokraturze", w roku 1996 doprowadził do zmian konstytucji i powrotu do sowieckiej symboliki.
Andrzej Milczanowski
"Nie poczuwam się i nigdy nie poczuwałem do odpowiedzialności" - tak Andrzej Milczanowski, były minister spraw wewnętrznych, skomentował decyzję Sejmu, który odrzucił wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Posłowie SLD, autorzy wniosku, chcieli, by Milczanowski odpowiedział za polityczną prowokację, czyli oskarżenie w 1995 r. ówczesnego premiera Józefa Oleksego o kontakty z rosyjskim wywiadem.
W 1996 r. wojskowa prokuratura umorzyła śledztwo w tzw. sprawie Oleksego. Potem sejmowa komisja nadzwyczajna uznała, że działania Milczanowskiego i UOP mogły naruszyć prawo. Innego zdania była jednak Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która zaproponowała Sejmowi odrzucenie wniosku SLD i umorzenie sprawy. Za taką decyzją głosowało 194 posłów, 187 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu.
Andrzej Milczanowski urodził się w 1939 r. w Równem na Wołyniu. Jest prawnikiem. Pracował jako prokurator i radca prawny. W latach 1980-1981 działał w "Solidarności". Na początku lat 90. był zastępcą, a potem szefem UOP. W latach 1992-1995 pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych. W grudniu 1995 r. ogłosił w Sejmie, że - według informacji UOP - Józef Oleksy utrzymywał kontakty z oficerami radzieckiego i rosyjskiego wywiadu (od 1982 r. do 1995 r.). Kryzys polityczny wywołany ujawnieniem tych informacji doprowadził do dymisji Józefa Oleksego.
"Chcę, żeby ten proces się rozpoczął, bo zależy mi na szybkim wyjaśnieniu tragedii grudnia ’70" - od lat deklaruje gen. Wojciech Jaruzelski, ale jego adwokaci robią wszystko, by proces storpedować. Podobnie postępują obrońcy ośmiu innych oskarżonych w tej sprawie. Trudno przypuszczać, że prawnicy robią to bez wiedzy i zgody swoich klientów.
W ubiegłym tygodniu sprawa została odroczona do 24 września. Tym razem z powodu nieobecności dwóch oskarżonych: Władysława Łomota i Edwarda Łańcuckiego - dowódców oddziałów tłumiących protesty robotników. Była to już szósta nieudana próba rozpoczęcia procesu. Kilka dni wcześ-niej sąd odroczył rozprawę, gdyż lekarze gen. Jaruzelskiego zalecili, by procedura nie trwała dłużej niż cztery godziny dziennie. Z istotnych dla postępowania ustaleń zdołano dotychczas jedynie sprawdzić personalia podsądnych.
Wojciech Jaruzelski urodził się w 1923 r. Po 17 września 1939 r. Sowieci deportowali go na Syberię. Do Polski wrócił wraz z armią gen. Berlinga. W 1947 r. wstąpił do PPR, a w 1956 r. został najmłodszym generałem w Ludowym Wojsku Polskim. W 1968 r. powierzono mu stanowisko ministra obrony narodowej. W 1981 r. został premierem rządu i I sekretarzem KC PZPR. 13 grudnia tego samego roku wprowadził w Polsce stan wojenny. W 1989 r. zdecydował o rozpoczęciu obrad "okrągłego stołu". Po wyborach w czerwcu 1989 r. został prezydentem. Od 1990 r. nie uczestniczy w życiu politycznym.
Aleksander Łukaszenka
Nie ma chyba drugiego kraju w Europie, w którym wynik wyborów prezydenckich byłby równie przewidywalny jak na Białorusi. Oficjalnie Aleksander Łukaszenka zdobył 75,6 proc. głosów. Na opozycyjnego kandydata Uładzimira Hanczaryka głosowało 15,4 proc. wyborców. Trzeci pretendent, Siarhiej Hajdukiewicz, otrzymał 2,4 proc. głosów. Opozycja nie ma wątpliwości, że wyniki zostały "podretuszowane".
Podczas kampanii opozycyjni kandydaci mieli utrudniony dostęp do mediów. Państwowa telewizja i prasa stały się tubą propagandową Łukaszenki. Nie bez incydentów przebiegło też samo głosowanie: do wielu lokali wyborczych nie wpuszczano niezależnych obserwatorów, opozycyjnym ośrodkom ograniczano łączność, a niektórych wyborców "wyręczono", oddając za nich głos, zanim pojawili się przy urnach. Niezależnie od wyborczych manipulacji władz, szanse białoruskiej opozycji na zwycięstwo od początku były niewielkie. Łukaszence pomogła też wstrzemięźliwość zagranicy - zarówno Zachodu, jak i Rosji.
Aleksander Łukaszenka ma 47 lat. Karierę rozpoczynał jako dyrektor sowchozu. Początkowo uczestniczył w ruchu niepodległościowym, ale po wygraniu wyborów w 1994 r. zbudował autorytarny system władzy, oparty na nepotyzmie i korupcji, co doprowadziło do zapaści ekonomicznej państwa. Aby zapewnić podstawy prawne białoruskiej "demokraturze", w roku 1996 doprowadził do zmian konstytucji i powrotu do sowieckiej symboliki.
Andrzej Milczanowski
"Nie poczuwam się i nigdy nie poczuwałem do odpowiedzialności" - tak Andrzej Milczanowski, były minister spraw wewnętrznych, skomentował decyzję Sejmu, który odrzucił wniosek o postawienie go przed Trybunałem Stanu. Posłowie SLD, autorzy wniosku, chcieli, by Milczanowski odpowiedział za polityczną prowokację, czyli oskarżenie w 1995 r. ówczesnego premiera Józefa Oleksego o kontakty z rosyjskim wywiadem.
W 1996 r. wojskowa prokuratura umorzyła śledztwo w tzw. sprawie Oleksego. Potem sejmowa komisja nadzwyczajna uznała, że działania Milczanowskiego i UOP mogły naruszyć prawo. Innego zdania była jednak Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, która zaproponowała Sejmowi odrzucenie wniosku SLD i umorzenie sprawy. Za taką decyzją głosowało 194 posłów, 187 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu.
Andrzej Milczanowski urodził się w 1939 r. w Równem na Wołyniu. Jest prawnikiem. Pracował jako prokurator i radca prawny. W latach 1980-1981 działał w "Solidarności". Na początku lat 90. był zastępcą, a potem szefem UOP. W latach 1992-1995 pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych. W grudniu 1995 r. ogłosił w Sejmie, że - według informacji UOP - Józef Oleksy utrzymywał kontakty z oficerami radzieckiego i rosyjskiego wywiadu (od 1982 r. do 1995 r.). Kryzys polityczny wywołany ujawnieniem tych informacji doprowadził do dymisji Józefa Oleksego.
Więcej możesz przeczytać w 37/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.