Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Bardzo poruszyła pana decyzja komisji bezpieczeństwa oraz polityki społecznej i rodziny w Radzie Warszawy, które zignorowały petycję w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu między godziną 22 a 6 rano. Z pomysłem wyszli aktywiści z Miasto Jest Nasze i Porozumienia dla Pragi…
Dr Bohdan Woronowicz: Myślę, że wszyscy mieszkańcy stolicy powinni być tymi decyzjami poruszeni. Bo zastanówmy się, kto kupuje alkohol w nocy albo na stacjach paliw? Kupują go prawie wyłącznie osoby pijące ryzykownie, szkodliwie albo osoby uzależnione, czyli głównie osoby z problemem alkoholowym. Czy to moralne, że ułatwiamy tym osobom dostęp do alkoholu? Wiem, że osoba uzależniona „wytrzaśnie spod ziemi” alkohol, ale osobę pijącą ryzykownie lub szkodliwie takie ograniczenie mogłoby powstrzymać od dalszego picia. Skoro dane mówią o tym, że 70 proc. alkoholu spożywanego w Polsce wypija niecałe 19 proc. ludzi, niewprowadzanie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu działa niestety przeciwko zdrowiu tych, którzy i tak już za dużo piją.
Zdziwiłem się bardzo, że komisja polityki społecznej i rodziny odrzuciła pomysł, bo jej członkowie akurat powinni wiedzieć, jaki wpływ na rodzinę ma spożywanie alkoholu.
Z kolei komisja bezpieczeństwa powinna troszczyć się o nasze bezpieczeństwo. Czy wyobraża sobie pani, że w komisji bezpieczeństwa tylko trzy osoby poparły propozycję ograniczenia godzin sprzedaży, a w komisji polityki społecznej i rodziny „aż” jedna, JEDNA.
Co wspólnego z naszym bezpieczeństwem i polityką prorodzinną ma taka postawa radnych?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.