Dobrze pamiętam dzień wcześniej. Oglądaliśmy z narzeczoną telewizję, przeskakując pomiędzy kanałami. Zewsząd łypały zimne, świńskie oczy Putina. Scrollowaliśmy internet, zastanawiając się, co będzie.
Czułem się raczej zaniepokojony niż szczerze przejęty i powiedziałem nawet, pewny swoich racji, że Putin nie wkroczy. Byłem bardzo naiwny. Agresję takiej skali, konwencjonalną wojnę uznałem za niemożliwą. Kierowała mną naiwność zbudowana na błędnych wnioskach z własnego doświadczenia. Całe dorosłe życie upłynęło mi pokoju. Ostatni zbrojny konflikt w Europie, bałkańska tragedia, trwała gdy chodziłem do szkoły średniej. Narzeczona obudziła mnie o piątej nad ranem. Zaatakowali.
Na szczęście, nie była to moja jedyna pomyłka.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.