Czy można nie zauważyć, że dziecko chciało odebrać sobie życie? Lucyna Kicińska, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym Instytutu Psychiatrii i Neurologii podkreśla, że niezauważone próby samobójcze to nie jest żadna fantasmagoria.
– To historie, które opowiadają młodzi ludzie – mówi i podaje przykład.
– Dziecko przychodzi ze szkoły w piątek, czuje się bardzo źle, nie umie już sobie ze swoim kryzysem poradzić. Postanawia odebrać sobie życie. Bierze tabletki z myślą, że już się nie obudzi. Śpi długo, wstaje w sobotę przed południem, oszołomione wychodzi z pokoju. I z jednej strony myśli sobie: jak to – przecież nie powinienem/nie powinnam już żyć, a z drugiej tli się w nim/niej nadzieja – że teraz będzie lepiej, że rodzice zobaczą i mu/jej pomogą. A rodzice mówią: o, odespałeś sobie ciężki tydzień, to może coś zjesz, czego się będziesz uczyć? I dziecko często nawet nie ma jak powiedzieć, że wcale nie odespało, tylko nie chce już żyć – mówi specjalistka.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.