Problemem Jacka Karnowskiego, który ogranicza jego polityczne ambicje, jest to, że poza Sopotem mało kto go zna. Co prawda jest prezesem Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski, ale ta organizacja nie przebiła się zbytnio do świadomości wyborców.
Tymczasem prezydent Sopotu ma wielkie ambicje. Chce kandydować do Sejmu – nie po to, żeby z drugiego, lub trzeciego szeregu głosować zgodnie z zaleceniem władz klubu, lecz by kreować rzeczywistość. Najmarniej chciałby zostać ważnym ministrem, ale mierzy też wyżej. Jak każdy samorządowiec latami sprawujący władzę w mieście uważa, że jest mądrzejszy od większości posłów i lepiej przygotowany do rządzenia.
Do szczęścia jest mu tylko potrzebna zwycięska lista, z której mógłby zdobyć mandat, a potem stanowisko w rządzie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.