Nadchodzi czas decydujących militarnych rozstrzygnięć na Ukrainie. Obie strony wojny w zrozumiałym pośpiechu przygotowują się do tych operacji. Odtwarzają odwody, formują nowe jednostki, zakupują i produkują nowe systemy walki. Wydaje się, że w miarę zrównoważona sytuacja na froncie nie zmieni położenia strategicznego stron w ciągu najbliższych dwóch miesięcy. Wyścig z czasem polega na tym, kto pierwszy osiągnie zdolność i gotowość do rozpoczęcia operacji.
Ukraińcy uzależnieni są od pomocy z Zachodu i tylko od sprawności polityków zachodnioeuropejskich zależy, czy armia ukraińska będzie zdolna z końcem wiosny lub z początkiem lata rozpocząć tak przez wszystkich oczekiwaną kontrofensywę.
Jak wynika z entuzjazmu wielu ekspertów i mediów, ma ona zapewnić wygraną Ukrainie.
Umiarkowany optymizm
Moja ocena prognozowanego rozwoju sytuacji strategicznej w kontekście militarnym jest umiarkowanie optymistyczna. Przede wszystkim dlatego, że w Rosji generalnie nie zaszły tak bardzo oczekiwane zmiany. Putin nadal rządzi i na horyzoncie nie widać zmian na Kremlu, mimo tylu spekulacji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.