Jowita Budnik: Lewactwo jest dzisiaj wyrazem przyzwoitości

Jowita Budnik: Lewactwo jest dzisiaj wyrazem przyzwoitości

Jowita Budnik
Jowita Budnik Źródło: Biznes w kadrze
W mojej wsi mieszkam od 17 lat. Wszystko, co ważne w moim zawodowym życiu, „Plac Zbawiciela”, „Papusza”, nagrody, wydarzyło się, odkąd tam mieszkam. Dopiero, gdy pojawiłam się w „M jak Miłość”, pani na poczcie powitała mnie z uśmiechem i zapytała, czemu się nie chwalę, że gram. Kilkanaście odcinków dało mi większą popularność niż Lwy, Orły czy inne wyróżnienia – mówi Jowita Budnik.

Wiktor Krajewski: Gdy zapytałem Kamila Maćkowiaka, z którym przyjaźnisz się od lat, a obecnie grasz razem w spektaklu „Śmierć i dziewczyna”, jakie słowo najlepiej cię określa, powiedział zdecydowanie: lewaczka.

Jowita Budnik: Moje lewactwo towarzyszy mi od wczesnej młodości i uznałabym je za klasyczne, nie odbiegające od norm typowych dla „lewactwa”. Od okresu nastoletniego byłam punkowcem, czyli bardzo daleko na lewo. Nigdy nie przyszło mi walczyć o anarchię absolutną, niemniej jednak wartości punkowe bliskie były mojemu sercu.

A jak jest teraz z twoją życiową filozofią?

Im dłużej żyję w Polsce, tym mocniej odnoszę wrażenie, że lewactwo dzisiaj jest zwyczajnym wyrazem przyzwoitości. Lewactwo to moje poglądy, a w związku z tym, że żyjemy w takich, a nie innych czasach, czuję powinność, aby je wygłaszać. Gdybym żyła w Holandii, być może nie rodziłaby się we mnie potrzeba, żeby mówić głośno to, co czuję i co myślę.

Ale w Holandii nie żyję. Żyję tu, gdzie żyję. Czasy są ciężkie, a ja jestem człowiekiem ukształtowanym, świadomym, mającym wiedzę o tym, co dzieje się w miejscu, w którym mieszkam.

Nie jest tak, że życie nie daje mi w kość na różnych poziomach, ale nastąpił moment, gdy moje córki były na początku szkoły podstawowej, a ja bardzo poważnie rozważałam wyjazd z Polski. Powodem moich rozmyślań nie był fakt, że w naszym kraju było mi aż tak źle, że nie byłam w stanie zdzierżyć miejsca, w którym żyję. Nie czułam aż takiego dyskomfortu. Powód był inny.

Jaki?

Niezależnie od tego, co moje córki słyszały w domu, jakie poglądy i wiedzę wynosiły z niego, nasiąkały mimowolnie tym, co przynosiło im środowisko zewnętrzne. W domu było wszystko w porządku, gorzej na zewnątrz.

Cały wywiad dostępny jest w 16/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.