„Znaczący, możliwe że nieodwracalny, obszar martwego mózgu”. Jak Krzysztof Globisz zlepił połamane skrzydła

„Znaczący, możliwe że nieodwracalny, obszar martwego mózgu”. Jak Krzysztof Globisz zlepił połamane skrzydła

Krzysztof Globisz
Krzysztof Globisz Źródło: PAP / FOTON
To przejmujący, wyrwany z rzeczywistości film. W „Prawdziwym życiu aniołów” Krzysztof Globisz i jego żona opowiedzieli o rehabilitacji po rozległym wylewie aktora. Ale również o bezkompromisowym łaknieniu życia.

– Nasz cykl filmów o aniele w Krakowie był bajkowy, miał nieść przyjemność i nadzieję – mówi reżyser Artur „Baron” Więcek. – Czasem jednak widzowie pytali, jak zachować optymizm, gdy świat bywa tak cholernie trudny. Dlatego dzisiaj pokazujemy „Prawdziwe życie aniołów”.

To bolesne zderzenie z rzeczywistością. Jest tu dzwonek telefonu w środku nocy. Jest wybitny aktor, który przewraca się w pokoju hotelowym i nie potrafi wydobyć z siebie słowa. Diagnoza lekarzy: udar, stan ciężki.

„Deficyty neurologiczne, znaczący, możliwe że nieodwracalny, obszar martwego mózgu”.

Twórcy nie udają. Chociaż zmienili imię (na Adama) i szczegóły biografii bohatera, Krzysztof Globisz zagrał siebie.

Cały artykuł dostępny jest w 17/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.