Akta FBI opublikowano w Internecie
Marilyn Monroe brała udział w lesbijskim sex party, John Wayne planował pucz w Panamie, Albert Einstein był najgroźniejszym rewolucjonistą świata, a Frank Sinatra miał kontakty z mafią. Rewelacje dotyczące ponad 150 prominentów opublikowało w Internecie FBI. Stronę http://foia.fbi.gov odwiedziło już kilka milionów zainteresowanych.
W latach 60. Federalne Biuro Śledcze z J. Edgarem Hooverem na czele starało się pilnować wszystkiego i wszystkich - jak się dziś okazuje, również aktorów, piosenkarzy czy pisarzy. Rezultaty tych obserwacji, udostępnione po raz pierwszy w sieci, to dzisiaj nostalgiczne i nieco zabawne wspomnienia starych czasów. To, co kiedyś było skrzętnie skrywane, obecnie służy poszerzeniu wiedzy historyków, odświeżeniu wspomnień, a czasami nawet rozrywce. FBI udostępniło 70 tys. stron z poufnymi informacjami zbieranymi przez przeszło 50 lat. Ujawniono dane ponad 150 prominentów. Akta samego Franka Sinatry zawierają niemal 2400 stron!
Podstawą prawną opublikowania tych materiałów jest ustawa o dostępie obywateli do państwowych archiwów. Upoważnia ona wszystkich do wglądu w akta własne, akta osób zmarłych i tych żyjących, którzy wyrazili na to zgodę. Do tej pory, by obsłużyć wszystkich zainteresowanych, w biurze pracowało bez przerwy 400 urzędników, a od 1975 r. FBI musiało odpowiedzieć na ponad 500 tys. zapytań. Kwestią czasu było więc podjęcie decyzji o udostępnieniu danych za pośrednictwem sieci.
Serwis FBI stał się jedną z najchętniej odwiedzanych stron internetowych - można tu znaleźć poufne informacje dotyczące Ku-Klux-Klanu czy motocyklowego gangu Hell’s Angels. Pod numerem 65-53615 prezentowane są akta, którym nadano kryptonim "Adolf". Od 1945 r. FBI regularnie otrzymywało bowiem informacje o tym, że Hitler ukrywa się na jednej z wysp, przebiera się za sprzedawcę nożyczek, spędza czas na jednej z łodzi podwodnych lub że konno przemierza Andy. W aktach opatrzonych kryptonimem "UFO" znalazły się dane dotyczące latających spodków, nienaturalnej wielkości samolotów, kul świetlnych i uprowadzeń przez kosmitów. Najwięcej zainteresowania wzbudzają jednak ciekawostki z życia znanych ludzi - na przykład informacje o obsesjach pisarza science fiction Philipa K. Dicka, który twierdził, że tajne organizacje odkryły nowy rodzaj bakterii śmiertelnego syfilisu, niebezpiecznego dla całej ludzkości.
Ludzie Hoovera pilnie oddawali się też lekturze kolejnych numerów "Playboya". Powód? W latach 60. dziennikarze magazynu zasugerowali, że szef FBI zajął się ściganiem pornografii, by w ten sposób zatuszować swoją nieudolną walkę z mafią. Wynikiem śledztwa są akta "Co wiemy o Hugo M. Heffnerze?", ówczesnym redaktorze naczelnym pisma. Czujnym oczom detektywów nie uszły lesbijskie skłonności Marilyn Monroe, która chętnie uczestniczyła w sex party, rzekomo za namową Roberta Kennedy’ego. Z akt wynika również, że za jej śmierć odpowiedzialny jest "żonaty, wpływowy mężczyzna, znany jako..." - reszta, niestety, zamazana jest czarnym tuszem. Piosenkarza Johna Lennona uznano za politycznego wywrotowca, przeciwko któremu należało podjąć specjalne działania wywiadowcze. Z sieci dowiadujemy się, że jego dom był nieustannie obserwowany (na przykład przez rowerzystę, który kilka godzin dziennie naprawiał swój rower) i że Hoover wysłał do prezydenta Nixona prośbę o odesłanie muzyka do Anglii. W świetle policyjnych dokumentów najgorzej wypada Frank Sinatra, który - według FBI - najprawdopodobniej był komunistą, napastował kobiety, a w czasie wojny dał pewnemu lekarzowi łapówkę, by ten wystawił mu zaświadczenie o niezdolności do służby wojskowej. Poza tym kontaktował się z mafią. Marlena Dietrich szpiegowała dla nazistów, a Albert Einstein był przywódcą światowej rewolucji. Z akt wynika, że "nawet Stalin nie miał tylu kontaktów z grupami anarchistyczno-komunistycznymi", ile ten wybitny uczony. Bertolt Brecht pisał wiersze o walkach klasowych, co rzekomo dowodzi jego poparcia dla komunistów. Aktor John Wayne komunistów co prawda nienawidził, ale za to przypisuje mu się planowanie puczu w Panamie.
Opublikowanie akt FBI może oznaczać rozpoczęcie nowego okresu w światowej archiwistyce. Dokumenty historyczne będą udostępnianie wszystkim zainteresowanym, a nie tylko naukowcom.
W latach 60. Federalne Biuro Śledcze z J. Edgarem Hooverem na czele starało się pilnować wszystkiego i wszystkich - jak się dziś okazuje, również aktorów, piosenkarzy czy pisarzy. Rezultaty tych obserwacji, udostępnione po raz pierwszy w sieci, to dzisiaj nostalgiczne i nieco zabawne wspomnienia starych czasów. To, co kiedyś było skrzętnie skrywane, obecnie służy poszerzeniu wiedzy historyków, odświeżeniu wspomnień, a czasami nawet rozrywce. FBI udostępniło 70 tys. stron z poufnymi informacjami zbieranymi przez przeszło 50 lat. Ujawniono dane ponad 150 prominentów. Akta samego Franka Sinatry zawierają niemal 2400 stron!
Podstawą prawną opublikowania tych materiałów jest ustawa o dostępie obywateli do państwowych archiwów. Upoważnia ona wszystkich do wglądu w akta własne, akta osób zmarłych i tych żyjących, którzy wyrazili na to zgodę. Do tej pory, by obsłużyć wszystkich zainteresowanych, w biurze pracowało bez przerwy 400 urzędników, a od 1975 r. FBI musiało odpowiedzieć na ponad 500 tys. zapytań. Kwestią czasu było więc podjęcie decyzji o udostępnieniu danych za pośrednictwem sieci.
Serwis FBI stał się jedną z najchętniej odwiedzanych stron internetowych - można tu znaleźć poufne informacje dotyczące Ku-Klux-Klanu czy motocyklowego gangu Hell’s Angels. Pod numerem 65-53615 prezentowane są akta, którym nadano kryptonim "Adolf". Od 1945 r. FBI regularnie otrzymywało bowiem informacje o tym, że Hitler ukrywa się na jednej z wysp, przebiera się za sprzedawcę nożyczek, spędza czas na jednej z łodzi podwodnych lub że konno przemierza Andy. W aktach opatrzonych kryptonimem "UFO" znalazły się dane dotyczące latających spodków, nienaturalnej wielkości samolotów, kul świetlnych i uprowadzeń przez kosmitów. Najwięcej zainteresowania wzbudzają jednak ciekawostki z życia znanych ludzi - na przykład informacje o obsesjach pisarza science fiction Philipa K. Dicka, który twierdził, że tajne organizacje odkryły nowy rodzaj bakterii śmiertelnego syfilisu, niebezpiecznego dla całej ludzkości.
Ludzie Hoovera pilnie oddawali się też lekturze kolejnych numerów "Playboya". Powód? W latach 60. dziennikarze magazynu zasugerowali, że szef FBI zajął się ściganiem pornografii, by w ten sposób zatuszować swoją nieudolną walkę z mafią. Wynikiem śledztwa są akta "Co wiemy o Hugo M. Heffnerze?", ówczesnym redaktorze naczelnym pisma. Czujnym oczom detektywów nie uszły lesbijskie skłonności Marilyn Monroe, która chętnie uczestniczyła w sex party, rzekomo za namową Roberta Kennedy’ego. Z akt wynika również, że za jej śmierć odpowiedzialny jest "żonaty, wpływowy mężczyzna, znany jako..." - reszta, niestety, zamazana jest czarnym tuszem. Piosenkarza Johna Lennona uznano za politycznego wywrotowca, przeciwko któremu należało podjąć specjalne działania wywiadowcze. Z sieci dowiadujemy się, że jego dom był nieustannie obserwowany (na przykład przez rowerzystę, który kilka godzin dziennie naprawiał swój rower) i że Hoover wysłał do prezydenta Nixona prośbę o odesłanie muzyka do Anglii. W świetle policyjnych dokumentów najgorzej wypada Frank Sinatra, który - według FBI - najprawdopodobniej był komunistą, napastował kobiety, a w czasie wojny dał pewnemu lekarzowi łapówkę, by ten wystawił mu zaświadczenie o niezdolności do służby wojskowej. Poza tym kontaktował się z mafią. Marlena Dietrich szpiegowała dla nazistów, a Albert Einstein był przywódcą światowej rewolucji. Z akt wynika, że "nawet Stalin nie miał tylu kontaktów z grupami anarchistyczno-komunistycznymi", ile ten wybitny uczony. Bertolt Brecht pisał wiersze o walkach klasowych, co rzekomo dowodzi jego poparcia dla komunistów. Aktor John Wayne komunistów co prawda nienawidził, ale za to przypisuje mu się planowanie puczu w Panamie.
Opublikowanie akt FBI może oznaczać rozpoczęcie nowego okresu w światowej archiwistyce. Dokumenty historyczne będą udostępnianie wszystkim zainteresowanym, a nie tylko naukowcom.
Więcej możesz przeczytać w 39/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.