Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Donald Tusk wezwał wszystkich na czerwcowy marsz „przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami, europejską Polską”. Wybiera się pan?
Paweł Kukiz: Na żadne marsze z nimi w życiu nie pójdę. Szczególnie, jak są prowadzone przez Tuska, bo słyszałem od niego dziesiątki obietnic. Ja już się nachodziłem z Platformą na marsze, w czasach, gdy mówili o konieczności zmiany ordynacji wyborczej, upodmiotowienia obywateli, walki ze złodziejstwem. Tusk zapowiadał pakiet ustaw antykorupcyjnych po wygranych wyborach i nigdy go nie przedstawił, wzmacniając tym samym siermiężny partyjny system w Polsce i czerpiąc z tego korzyści.
Ciekaw jestem, czy i teraz będzie szedł jedynie z pustymi hasłami czy konkretnymi projektami ustaw likwidujących złodziejstwo.
A więc – w pana opinii – takie inicjatywy nie mają sensu?
Gdyby miały, PO wywiązałaby się z obietnic i zrealizowała program, a mnie w ogóle nie byłoby w Sejmie. Zaznaczam, że moja wypowiedź nie ma nic wspólnego z marketingiem wyborczym i współpracą z PiS. Nie jestem niczyim stronnikiem, mówię to jako człowiek, obywatel. Zresztą w 2005 roku uczestniczyłem w podobnym wydarzeniu na Placu Zamkowym, ja tam grałem i śpiewałem za darmo. Byłem zakochany w PO, postulatach, które nieśli na sztandarach. Byłem młody, ale brutalnie mnie oszukali.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.