Najkrócej o Januszu Zalewskim można napisać: ciekawy człowiek. Ciekawy w dwojakim sensie – bo sam jest intrygującą postacią i także dlatego, że interesuje się wieloma sprawami, które niespodziewanie daleko odbiegają od jego oficjalnych zainteresowań zawodowych. Jest ciekawy dla innych i ciekawy świata. Ale po kolei.
Informatyk i czytelnik
Zalewski urodził się w Ciechanowie, tam ukończył w 1967 roku liceum im. Zygmunta Krasińskiego, które musiało być w jego czasach niezwykłą szkołą. Po maturze studiował na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej i jako młody magister automatyki zaczął w 1973 roku pracę w Instytucie Badań Jądrowych w Warszawie i w Świerku (automatyzując eksperymenty naukowe i aparaturę badawczą). W pierwszej połowie lat 70. to nie było byle co – IBJ był poważną placówką, która miała świadczyć o tym, że Polska jest nowoczesnym krajem.
Zalewski, młody zdolny, już w 1979 roku obronił pracę doktorską na Politechnice Warszawskiej i równolegle z pracą naukowo-badawczą dawał upust swojej energii w działalności około naukowej: już jako doktor był w latach 1979–1989 członkiem kolegium redakcyjnego czasopisma „Informatyka”, był też działaczem Polskiego Towarzystwa Informatycznego (m.in. członkiem zarządu). Te aktywnością łączyły się z dziedziną wiedzy, którą się zajmował i to nie zaskakuje.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.