Etylenowi wydobywającemu się z ziemi zawdzięczały wieszczki Apollina swe wizje
Świątynia w Delfach, powstała około 1600 r. p.n.e., poświęcona została bogini Ziemi - Gai. Legenda głosi, że Apollo, syn Zeusa, zawładnął sanktuarium, zabijając smoka-węża Pytona i przejmując wieszczkę Pytię, która od tamtej pory przekazywała jego wolę, snując w ekstatycznym uniesieniu swoje przepowiednie. Dziś okazuje się, że Gaja nie przestała się interesować swoją służką. Gazy wydobywające się z ziemi były bowiem przyczyną niezwykłego stanu kapłanki - wynika z najnowszych badań opublikowanych w piśmie "Geology". Zdaniem naukowców, to etylen, wydostający się ze szczelin powstałych w wyniku ruchów tektonicznych, był przyczyną delirycznych uniesień Pytii.
Źródło ekstazy
Pytia siedziała na trójnogu w odosobnionym pomieszczeniu świątyni, wdychając opary ulatujące ze szczeliny w ziemi lub unoszące się nad wodami z pobliskich źródeł - tak opisywali wyrocznię starożytni pisarze, między innymi Ajschylos. Plutarch pierwszy głosił, że opary wdychane przez Pytię były zjawiskiem geologicznym. Wyjaśnienie wydawało się prawdopodobne, ponieważ w rejonie Zatoki Korynckiej, w pobliżu której leżą Delfy, jest wiele uskoków tektonicznych. Kiedy jednak archeolodzy odkopali świątynię w drugiej połowie XIX wieku, nie znaleźli żadnego pęknięcia gruntu ani też śladu wydobywających się z ziemi gazów. Uznali więc, że twierdzenia Plutarcha były kolejnym mitem dotyczącym starożytnego świata.
Część badaczy była zdania, że miejsca, z którego wydobywały się gazy, nie należy szukać w samej świątyni Apollina, lecz w jej okolicy. Inni myśleli o źródle Kastalia, gdzie starożytni dokonywali ablucji przed wejściem do świątyni, albo o wodach rzeki Pleistos. W zeszłym roku włoski geolog Luigi Piccardi z Uniwersytetu Florenckiego zasugerował, że tajemnicza "pneuma" mogła pochodzić ze szczeliny w oddalonej o pół kilometra na zachód świątyni Ateny.
Dwa uskoki
Wyniki najnowszych badań zdają się jednak potwierdzać wersję Plutarcha. John Hale, archeolog z University of Louisville w Kentucky, Jelle de Boer, geolog z Wesleyan University w Connecticut, oraz Jeffrey Chanton, geochemik z Florida State University, po sześciu latach badań znaleźli dowód, że miejsce, gdzie wydobywały się gazy, leży albo w samej świątyni Apollina, albo tuż obok niej. Wcześniej naukowcy wiedzieli już o istnieniu uskoku delfickiego przebiegającego w pobliżu sanktuarium, jednak Hale, de Boer i Chanton odkryli inny uskok, który w okolicach świątyni krzyżuje się z dawno odkrytym. Nazwali go Kerna - od nazwy źródła bijącego w pobliżu. Skrzyżowaniu dwóch uskoków geologicznych towarzyszyły liczne pęknięcia skalistego gruntu, przez które na powierzchnię mogły się wydobywać gazy.
W wyjaśnieniu zachowania Pytii pomogła także analiza minerałów znalezionych w okolicy. Na ścianach świątyni uczeni odkryli osady martwicy wapiennej powstałej dzięki aktywności hydrotermalnej ziemi. Podczas ich analizy odnaleziono ślady metanu i etanu oraz innych gazów.
Deliryczny gaz
Szczególnie intrygującego odkrycia dokonali naukowcy w pobliżu źródła Kerna. Odkryli tam ślady etylenu - gazu bardzo silnie pobudzającego centralny układ nerwowy człowieka, wywołującego wrażenie lekkości i euforii. "Etylen, na początku XX wieku używany jako środek znieczulający, może także wywoływać gwałtowne reakcje organizmu - ataki szału czy delirium. W dużych dawkach może być śmiertelny" - powiedział tygodnikowi "New Scientist" Henry Spiller z Kentucky Regional Poison Center w Louisville, który również brał udział w badaniach prowadzonych w delfickiej świątyni.
Wedle opisów starożytnych, właśnie jako napady szału i delirium można określić zachowanie Pytii. Plutarch opisuje ponadto śmierć kapłanki, która prawdopodobnie zbyt długo wdychała halucynogenne opary. Określa również ich zapach jako słodkawy, a taki właśnie jest zapach etylenu.
Źródło ekstazy
Pytia siedziała na trójnogu w odosobnionym pomieszczeniu świątyni, wdychając opary ulatujące ze szczeliny w ziemi lub unoszące się nad wodami z pobliskich źródeł - tak opisywali wyrocznię starożytni pisarze, między innymi Ajschylos. Plutarch pierwszy głosił, że opary wdychane przez Pytię były zjawiskiem geologicznym. Wyjaśnienie wydawało się prawdopodobne, ponieważ w rejonie Zatoki Korynckiej, w pobliżu której leżą Delfy, jest wiele uskoków tektonicznych. Kiedy jednak archeolodzy odkopali świątynię w drugiej połowie XIX wieku, nie znaleźli żadnego pęknięcia gruntu ani też śladu wydobywających się z ziemi gazów. Uznali więc, że twierdzenia Plutarcha były kolejnym mitem dotyczącym starożytnego świata.
Część badaczy była zdania, że miejsca, z którego wydobywały się gazy, nie należy szukać w samej świątyni Apollina, lecz w jej okolicy. Inni myśleli o źródle Kastalia, gdzie starożytni dokonywali ablucji przed wejściem do świątyni, albo o wodach rzeki Pleistos. W zeszłym roku włoski geolog Luigi Piccardi z Uniwersytetu Florenckiego zasugerował, że tajemnicza "pneuma" mogła pochodzić ze szczeliny w oddalonej o pół kilometra na zachód świątyni Ateny.
Dwa uskoki
Wyniki najnowszych badań zdają się jednak potwierdzać wersję Plutarcha. John Hale, archeolog z University of Louisville w Kentucky, Jelle de Boer, geolog z Wesleyan University w Connecticut, oraz Jeffrey Chanton, geochemik z Florida State University, po sześciu latach badań znaleźli dowód, że miejsce, gdzie wydobywały się gazy, leży albo w samej świątyni Apollina, albo tuż obok niej. Wcześniej naukowcy wiedzieli już o istnieniu uskoku delfickiego przebiegającego w pobliżu sanktuarium, jednak Hale, de Boer i Chanton odkryli inny uskok, który w okolicach świątyni krzyżuje się z dawno odkrytym. Nazwali go Kerna - od nazwy źródła bijącego w pobliżu. Skrzyżowaniu dwóch uskoków geologicznych towarzyszyły liczne pęknięcia skalistego gruntu, przez które na powierzchnię mogły się wydobywać gazy.
W wyjaśnieniu zachowania Pytii pomogła także analiza minerałów znalezionych w okolicy. Na ścianach świątyni uczeni odkryli osady martwicy wapiennej powstałej dzięki aktywności hydrotermalnej ziemi. Podczas ich analizy odnaleziono ślady metanu i etanu oraz innych gazów.
Deliryczny gaz
Szczególnie intrygującego odkrycia dokonali naukowcy w pobliżu źródła Kerna. Odkryli tam ślady etylenu - gazu bardzo silnie pobudzającego centralny układ nerwowy człowieka, wywołującego wrażenie lekkości i euforii. "Etylen, na początku XX wieku używany jako środek znieczulający, może także wywoływać gwałtowne reakcje organizmu - ataki szału czy delirium. W dużych dawkach może być śmiertelny" - powiedział tygodnikowi "New Scientist" Henry Spiller z Kentucky Regional Poison Center w Louisville, który również brał udział w badaniach prowadzonych w delfickiej świątyni.
Wedle opisów starożytnych, właśnie jako napady szału i delirium można określić zachowanie Pytii. Plutarch opisuje ponadto śmierć kapłanki, która prawdopodobnie zbyt długo wdychała halucynogenne opary. Określa również ich zapach jako słodkawy, a taki właśnie jest zapach etylenu.
Więcej możesz przeczytać w 39/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.