Komisja Europejska chce utrzeć nosa tym, którzy kpią sobie z sankcji, nakładanych sukcesywnie na Rosję. Chodzi o kraje spoza UE, dzięki którym Moskwa omija europejskiej restrykcje. Pomysł jest bardzo dobry. Jego realizacja nie tylko prowadziłaby do uszczelnienia dotkliwego dla Kremla reżimu sankcyjnego, ale także pokazała, jak mogłaby działać w praktyce unijna suwerenność – ta, do której tak tęsknił ostatnio w Pekinie francuski prezydent Emmanuel Macron.
Okazuje się jednak, że próba znaczącego wzmocnienia siły oddziaływania UE napotyka na poważny opór tych samych państw, które głośno narzekają na brak skuteczności europejskiej polityki zagranicznej. Francja i Niemcy obawiają się, że mechanizmy, zastosowane do karania takich jak Kazachstan krajów, pomagających Rosji omijać restrykcje handlowe, może zostać użyty także przeciw poważniejszym graczom, jak Turcja czy Chiny.
Zagroziłoby to handlowym i politycznym interesom Paryża i Berlina.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.