Agaton Koziński, „Wprost”: Istnieje naród europejski?
Bernard Guetta: Tak. To nie życzenie, tylko fakt.
Faktycznie, taki tytuł ma pana najnowsza książka. Ale czy w ten sposób można opisać Europejczyków?
Dam przykład. Wyobraźmy sobie, że wsiadamy do samolotu w Helsinkach i lądujemy w Rzymie. Teoretycznie, przelecieliśmy kontynent wzdłuż. W praktyce, wysiadamy w miejscu bardzo podobnym do tego, z którego wystartowaliśmy – tylko słońca jest więcej. Oczywiście, Finów i Włochów różni bardzo wiele, choćby różne języki. Jednak biorąc pod uwagę te różnice podobieństw jest zdecydowanie więcej. Gdybyśmy wylatując z Helsinek dolecieli do Afryki czy Ameryki, te różnice byłyby dużo większe.
Zgadza się, kraje europejskie są podobne do siebie. Ale nie dlatego, że tworzymy jeden naród, tylko dlatego, że tworzymy jeden krąg cywilizacyjny. Samuel Huntington w „Zderzeniu cywilizacji” podzielił świat na osiem takich kręgów. Europa – razem z USA i Kanadą – tworzy cywilizację zachodnią.
W swojej książce odwołuję się do definicji narodu zaproponowanej przez filozofa i historyka Ernesta Renana, który w 1882 r. wygłosił na Sorbonie głośny wykład „Czym jest naród?”. Według niego, naród to „codzienny plebiscyt”, sytuacja, w której każdego dnia dokonuje się wyboru – a te wybory są potwierdzeniem dokonanych wcześniej przez nas wyborów. Właśnie na tej podstawie mówię, że istnieje naród europejski – bo mieszkańcy wszystkich krajów UE codziennie potwierdzają, że chcą budować razem Unię. Pewnie każdy ma trochę inne wyobrażenie tego, jak ta Unia powinna wyglądać, ale idą w tę samą stronę. Moim zdaniem to dobra definicja narodu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.