Krystyna Romanowska: Robert Karaś po raz drugi próbuje pobić rekord świata na 10-krotnym dystansie Ironmana – czyli 38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze i 422 km biegu. Dlaczego relatywnie mało osób się nim zachwyca? Część z nas woli go zbagatelizować, mówiąc: „Po prostu wariat”.
Dr Tomasz Witkowski: Są dwa modele „poznawczej obróbki” Roberta Karasia uczestniczącego w Ironmanie, czyli tego, jak o nim możemy myśleć. Można go zdeprecjonować, zbagatelizować, zracjonalizować, czyli odciąć się od niewygodnej – z punktu widzenia poznawczego – sytuacji. Dlaczego jest taka niewygodna? Ponieważ rodzi natychmiast porównanie: „czy ja mógłbym/ mogłabym tak jak Karaś”? A jeżeli nie mógłbym/mogłabym to dlaczego? Jeżeli ktoś dokonuje rzeczy poza naszym zasięgiem (np. jest wirtuozem skrzypiec czy pianina), możemy zawsze wytłumaczyć: talent wrodzony. I nie mamy z tym problemu – nie zazdrościmy tak bardzo. Robert Karaś to bieganie, jazda na rowerze, pływanie. Wszystko to, co przeciętny człowiek może zrobić, wobec tego – oczywiście więc, że nasuwają się porównania co do możliwości, determinacji, hartu ducha. Ja oczywiście nie zachęcam przeciętnego człowieka do tego, żeby nagle zaczął biegać Iron Many, a już na pewno nie dziesięciokrotne. Pamiętajmy, że wysiłek stały, intensywny powyżej 2 godzin dla większości ludzi bez przygotowania jest szkodliwy.
Ale ewidentnie ludzi coś rusza, kiedy widzą jak biegnie Karaś.
Patrząc na morderczy wysiłek, myślimy o harcie ducha, o tym, że przeciętny Kowalski ma kłopot, żeby zmotywować się do codziennego spaceru, a Karaś trenuje 8 godzin dziennie. Złośliwcy natychmiast ripostują: „no tak, ale on nie musi pracować”. Myślę, że jednak jest ogromna różnica między wstawaniem rano do pracy a ośmiogodzinnym codziennym treningiem.
Ludzie patrząc na Karasia, myślą o swoich zasobach. „Jeżeli taki ktoś potrafi zdobyć się na tak morderczy wysiłek, to może ja mam w sobie także zasoby, aby być takim człowiekiem” – pytamy siebie samych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.