Krystyna Romanowska: Na czym – pani zdaniem – polega najczęściej wciąganie dzieci w wojny rozwodowo-sądowe przez dorosłych?
Agnieszka Kuźnia: Kiedy rozpada się związek, część rodziców nie potrafi pogodzić się z kryzysem i zmianami. Wówczas aby utrzymać iluzję czy tzw.,,twarz” wciągają oni dzieci w konflikt formalny i emocjonalny w rodzinie, by zyskać sojuszników. Najczęstsze motywy to gniew, złość poczucie krzywdy, dążenie do zachowania kontroli nad sytuacją i potrzeba rewanżu (u podłoża której leży uraz narcystyczny). Dorośli szukają w dziecku oparcia czy dążenia do zrealizowania własnej, niezaspokojonej w dzieciństwie potrzeby kontaktu z opiekunem. W konsekwencji dorośli zamiast chronić i wspierać swoją dojrzałością dzieci, zaczynają ich nadużywać. Dziecko (ze wszystkimi swoimi ograniczeniami) staje się ich partnerem emocjonalnym.
Czyli?
Dziecko używane jest jako np. przedmiot szantażu alimentacyjnego – często matki eskalują wobec ojców swoje oczekiwania czy roszczenia w sądzie w zamian za umożliwienie kontaktu z dzieckiem. Czasami opiekunowie wykorzystują dzieci po to, by realizować z nimi więź którą utracili z partnerem i nie czuć samotności czy uzupełniać deficyty opieki z dzieciństwa. Jeden z badanych przeze mnie ojców argumentując pragnienie wiodącej opieki nad dzieckiem powiedział o swoim synu: „Wreszcie mam kogoś, kto mnie kocha”. Obserwuję, że rodzicom brakuje realnej wiedzy, rozpoznania co do tego, jak się zachować w takiej sytuacji. Ich rozeznanie we własnych uczuciach, motywach i intencjach jest bardzo małe. Często nie mają pojęcia jak niebezpieczne dla ich dziecka są ich deficyty i ograniczenia, które przekładają się na dokonywanie rodzicielskich nadużyć. W konflikcie sądowym zwykle objawia się to uwikłaniem dziecka w ten konflikt i wiązaniem lojalnościowym.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.