Jak Prigożyn dał przez chwilę odetchnąć Ukraińcom. Wróg weźmie odwet za „leniwą sobotę”.

Jak Prigożyn dał przez chwilę odetchnąć Ukraińcom. Wróg weźmie odwet za „leniwą sobotę”.

Drony są niezwykle ważne na froncie
Drony są niezwykle ważne na froncie Źródło: WPROST.pl / Karolina Baca-Pogorzelska
W nocy z piątku na sobotę w Ukrainie prawie nikt nie spał. Wszyscy patrzyli z wielkim niedowierzaniem w telefony, śledząc wszystkie możliwe informacje o tym, co właśnie wtedy zaczęła robić Grupa Wagnera. Wojna domowa w Rosji zaczynała być bowiem faktem, zwłaszcza w sobotę rano, gdy najemnicy Jewgienija Prigożyna weszli do Rostowa nad Donem. Nikt nie spodziewał się późniejszego obrotu spraw, ale nikt też nie wiedział, że ten dziwny spektakl da umęczonemu krajowi niewielki oddech.

– Jedziemy przed tym czołgiem na miejsce spotkania, tam, gdzie ma zatankować, a potem pojedziemy na bazę i ustalimy, co dalej – tłumaczy Pasza „Enej”, zastępca dowódcy jednej z rot 3. Samodzielnej Brygady Pancernej, której pracę obserwowałam w weekend.

Na miejscu spotkania z ekipą od tankowania rozmawiamy wyłącznie o wolcie Prigożyna. I to tak, że dopiero po pół godzinie stanowczy głos dowództwa w krótkofalówce przerywa rozmowę pytaniem „Gdzie jesteście i gdzie jest czołg”?

Faktycznie, chyba zgubiliśmy czołg. Wracamy więc na trasę, a ten stoi dwa kilometry dalej, gdzie zostawiła go laweta wioząca go z naprawy.

Artykuł został opublikowany w 27/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.