Eliza Olczyk, „Wprost”: Jak pan ocenia dotychczasową kampanię? Będzie chyba ostrzejsza niż kiedykolwiek?
Piotr Gliński: To jest skutek tego, że w Polsce od dłuższego czasu mamy do czynienia z ostrym konfliktem politycznym, którego natężenie – z punktu widzenia społecznego i wiedzy socjologicznej – nie jest niczym uzasadnione. Nie ma w Polsce „obiektywnych” podziałów społecznych czy ekonomicznych, które by usprawiedliwiały tak wysoką temperaturę negatywnych emocji pomiędzy ludźmi. Ten konflikt jest raczej celowo rozpalany przez opozycję, przede wszystkim przez Donalda Tuska i to od czasu, gdy przegrał wybory prezydenckie z Lechem Kaczyńskim.
To było w 2005 roku. Po drodze Donald Tusk wygrał kilka wyborów, a jego partia rządziła przez dwie kadencje.
I dalej, przez te dwie kadencje, dzielił Polaków. I robi to do dzisiaj. Przecież to on jest autorem, inicjatorem przemysłu pogardy, co skutkowało m.in. tragicznym w skutkach rozdzieleniem wizyt w Katyniu. A wcześniej był konflikt między prezydentem Kaczyńskim a rządem, prowokowany przez jedną stronę – rządową. Myślę o znanych sporach o krzesło czy samolot. To były żenujące i bardzo niebezpieczne dla Polski sytuacje. To, z czym mamy obecnie do czynienia w Polsce, jest konsekwencją tamtej, celowo przyjętej przez Tuska strategii politycznej.
Obóz Donalda Tuska nie był nigdy nastawiony na realizację żadnego programu dla Polski, natomiast realizował interesy różnych grup, także innych państw. Platforma Obywatelska zawsze była partią zewnętrzną. A partia tego typu nie może się przecież wprost przyznać do swojego “zewnętrznego” programu, więc gra na emocjach.
Pan mówi o PO, że jest „partią zewnętrzną”, Platforma mówi o PiS, że to partia prorosyjska.
Nie ma symetrii między tymi twierdzeniami. Donald Tusk realizował i nadal realizuje interesy zbieżne z interesami Niemiec. Niemcy rządzą w Europie i wpływają na funkcjonowanie Unii Europejskiej. Bardzo agresywne postępowanie Komisji Europejskiej przeciwko Polsce nie jest przypadkowe. Twardych dowodów na proniemieckość PO i Donalda Tuska jest aż nazbyt wiele, łącznie z otwartymi deklaracjami wsparcia niemieckich polityków. A jakie są dowody na naszą rzekomą prorosyjskość? Nie ma żadnych. Przeciwnie, zawsze byliśmy zwolennikami polityki suwerennej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.