15 sierpnia, gdy w czasie defilady w Warszawie Polska prezentowała światu siłę naszej armii, rząd w Berlinie po cichu zrezygnował ze zwiększenia wydatków na Bundeswehrę. Z przygotowywanej ustawy budżetowej wykreślono zapisy, dotyczące 2 procent PKB rocznie na obronność, wymaganych od członków NATO. Obietnicę takich kwot złożył w lutym 2022 roku kanclerz Olaf Scholz, ogłaszając pod rosyjskiej napaści na Ukrainę historyczny zwrot w polityce niemieckiej.
Sytuacja finansowa Niemiec jest obecnie taka, że rząd w Berlinie nie jest w stanie zrealizować obietnic kanclerza. Zamiast 2 procent PKB na obronność rocznie, minister finansów Christian Lindner proponuje rozłożenie tej kwoty aż na pięć lat. Jednocześnie niemiecki przemysł rozpaczliwie szuka sposobów na powrót do niedawnych czasów prosperity, gdy wzrost gospodarczy Niemiec subsydiowany był przez tanie paliwa z Rosji. Koncern E.ON. szuka nawet sposobów na reaktywację zniszczonego gazociągu Nord Stream 2. Stefan Wolf, szef Gesamtmetall, niemieckiej Organizacji Pracodawców Przemysłu Metalowego przyznaje, że bez paliw z Rosji Niemcy tracą swoją przewagę nad konkurencją.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.