Tadeusz Boy-Żeleński to, jak wiadomo, nie tylko współpracownik kabaretu „Zielony balonik” i tłumacz kanonu literatury francuskiej na polski, ale także lekarz i – jak się wtedy mawiało – społecznik. Sporo pisał o sytuacji kobiet w dwudziestoleciu międzywojennym, zwłaszcza o dostępie do aborcji i opieki okołoporodowej. Wtedy użył sformułowania „piekło kobiet” i nawet zatytułował tak jedną ze swoich książek. Ta fraza – niestety – świetnie pasuje do książki Joanny Kuciel-Frydryszak.
Tym piekłem było życie kobiet na wsi, które Kuciel-Frydryszak opisuje nie szczędząc drastyczności, jakie były nie do uniknięcia, jeśli chciała – a chciała, bo w tym zawiera się sens jej książki – pokazać prawdę, oczywiście w takim zakresie, jaki dzisiaj jest możliwy. Historia mieszkańców wsi, a zwłaszcza kobiet nie była spisywana, niewiele się zachowało świadectw pisanych, więc ważnym źródłem zdobywania wiedzy jest pamięć dziedziczona – to, co tytułowe babki opowiedziały swoim córkom i wnuczkom. Pozostały też tu i ówdzie jakieś pamiętniki, drobne zapiski, relacje społeczników, którzy trafiali na wsie, reportaże z epoki i – co ważne – materiały pozostawione przez badaczy wsi, którzy przeprowadzali ankiety i tzw. badania terenowe, ale to już głównie w czasach powojennych.
Autorka snuje więc swoją „opowieść o naszych babkach” splatając ją z pozyskanych i wyszukanych relacji oraz stwarzających dla nich kontekst historyczny i społeczny danych np. demograficznych. Powstała z tego narracja wartka i poruszająca, która układa się w zbiorowy portret mieszkanek wsi sprzed około stu lat. Opowieść o skrajnie trudnym życiu w wyniszczających warunkach.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.