Kasy czy fundusze?
KRYSTYNA SIENKIEWICZ senator Unii Pracy W pełni identyfikuję się ze stanowiskiem nowego rządu i opowiadam się za likwidacją kas chorych. Od początku troszczą się one przede wszystkim o własne interesy, a nie o zdrowie i życie Polaków. Zmiany powinny dotyczyć nie tylko instytucji, ale również sposobów zarządzania pieniędzmi. Fundusze tworzone z naszych składek muszą być poddane publicznej kontroli, a nie zarządzane przez nie zawsze kompetentnych urzędników namaszczonych przez układy partyjne. W społecznej kontroli powinni uczestniczyć przede wszystkim przedstawiciele korporacji zawodów medycznych oraz stowarzyszeń pacjentów. Ograniczy to nadużycia, których w obecnej sytuacji nie brakuje. | ANNA KNYSOK wiceminister zdrowia Nowy rząd zamiast rozwijać, chce niszczyć system kas chorych, narażając nas na koszty stworzenia nowej organizacji. Proponowane fundusze mają zawierać umowy z samorządami terytorialnymi, które będą przekazywać pieniądze podległym sobie zakładom opieki zdrowotnej. Pojawią się więc kolejni pośrednicy, co zwiększy biurokrację. Obecnie kasy chorych zatrudniają tylko 4,7 tys. urzędników - to bardzo mało w porównaniu z innymi europejskimi instytucjami ubezpieczeniowymi. Dzięki powstaniu kas chorych usługi medyczne stały się bardziej dostępne, poprawiła się też ich jakość. Lewica już raz - w 1948 r. - zlikwidowała kasy chorych. Następnym krokiem było wówczas zniszczenie prywatnej służby zdrowia. Odnoszę wrażenie, że historia się powtarza. |
Więcej możesz przeczytać w 43/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.