Producentka „Znachora”: Mój ojciec był lekarzem. Zmarł nagle, jemu dedykuję film

Producentka „Znachora”: Mój ojciec był lekarzem. Zmarł nagle, jemu dedykuję film

Plakaty filmu „Znachor'
Plakaty filmu „Znachor' Źródło: Netflix
Mój ojciec był lekarzem, sam ratował ludziom życie, poświęcał się w swojej pracy, poświęcał się też dla mnie jako córki. Długi czas się nie widzieliśmy, a potem zmarł nagle w Wigilię kilka lat temu i nie było przy nim nikogo, kto mógłby mu pomóc. Dla mnie osobiście jest to film o miłości ojca i córki, o bezinteresowności takiej relacji – mówi producentka „Znachora” Magdalena Szwedkowicz. – Chciałem wziąć udział w takim międzypokoleniowym dialogu filmowym – dodaje reżyser obrazu Netflixa, Michał Gazda.

Sylwia Szostak: Jakie macie nastroje?

Magdalena Szwedkowicz: Bardzo pozytywne. Mamy poczucie, że zrobiliśmy dobrą robotę i jesteśmy dumni z efektu końcowego. Ten projekt pod każdym względem jest wyjątkowy, pod kątem budżetu, ilości dni zdjęciowych i talentu kreatywnego zaangażowanego w proces twórczy. Teraz tylko czekamy na opinie widzów, bo to właśnie widz ożywia projekt filmowy. Podeszliśmy z pokorą i wielką serdecznością do tej historii.

Oddaliśmy jej serce, i wydaje mi się, że to widać w obrazku.

Michał Gazda: Być może jest to rodzaj emocjonalnego masochizmu, ale ja lubię taki przedpremierowy stres. Wszystko co robimy jako filmowcy, wynika z chęci opowiadania ludziom historii. Wydaje się, że ten moment konfrontacji z widzem to jest właśnie najszlachetniejsze przeżycie związane z moim zawodem.

Cały wywiad dostępny jest w 41/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.