Jak reklamować piwo, nie łamiąc zakazu reklamy alkoholu?
Aby pozyskać pieniądze browarów, być może będziemy musieli organizować mecze reprezentacji w nocy. Tylko jak wytłumaczymy to naszym rywalom? - zastanawia się Zbigniew Boniek. Kompania Piwowarska uszyła pokrowce na podświetlane reklamy znajdujące się przed drzwiami pubów i sklepów. Na pokrowcach obok wielkiego stempla z napisem "ocenzurowano" widnieje hasło: "Tu była reklama piwa. W środku kupisz to, o czym myślisz". Od 14 września obowiązuje zmieniona ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Ustawodawca zakazał m.in. reklamy piwa (również bezalkoholowego) w telewizji przed godziną 23.00, a także położył kres sponsorowaniu przez browary imprez sportowych i kulturalnych. Efekt? Polski sport stanął w obliczu bankructwa.
Wylanie dziecka z piwem
Browary zerwały umowy z klubami sportowymi. Nie ma już Bosmana Morze Szczecin i Warki Czarnych Radom. Lech rozstał się z Polską Ligą Koszykówki i nie wiadomo, czy pozostanie sponsorem reprezentacji olimpijskiej (wartość kontraktu z PKOl wynosi ponad milion dolarów). Piłkarze Widzewa będą musieli grać... w samych spodenkach, ponieważ na koszulkach mają logo niemieckiego browaru Hasseröder (kontrakt wart kilkaset tysięcy marek rocznie), a innych strojów łódzki klub nie posiada. Telewizja nie wyemituje wywiadu z Andrzejem Gołotą występującym w czapce z napisem "Piast". Polski sport będzie co roku uboższy o 20 mln USD, czyli o kwotę większą niż budżetowa dotacja na kulturę fizyczną.
Stacje telewizyjne stracą 200-400 mln zł wpływów reklamowych, co z pewnością odbije się na ich ofercie programowej.
- TVP zubożeje o 80 mln zł, czyli o sumę równą budżetowi TV Polonia - zwraca uwagę Krzysztof Rut, rzecznik prasowy grupy Żywiec. Gminy i budżet państwa stracą w tym roku 310 mln zł. Skorzystają zaś zagraniczni piwowarzy, których reklamy emitowane za pośrednictwem telewizji kablowych i satelitarnych docierają dziś do około 12 mln Polaków.
Powiększy się też bezrobocie - firmy zajmujące się reklamą na billboardach szacują, że pracę stracą 3 tys. osób, a redukcje zatrudnienia zapowiadają również browary i agencje reklamowe.
Full absurdu
Fachowcy analizujący naszą ustawę o wychowaniu w trzeźwości chcą ją zgłosić do "Księgi rekordów Guinessa" w kategorii "najbardziej niespójne i niezrozu-miałe prawo". Gdyby traktować poszczególne zapisy dosłownie, wszystkie parasole w ogródkach pubów powinny być białe, a browary nie mogłyby rozwozić piwa w ciężarówkach ze swoim logo. Żaden prawnik nie jest w stanie ocenić, co autor ustawy miał na myśli, formułując zapisy o zakazanych skojarzeniach. Czy wolno nosić na ulicy koszulkę ze znakiem firmowym browaru? Czy można reklamować piwo w Internecie? Odpowiedzi na te pytania nie znają chyba nawet przedstawiciele Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, którzy są autorami błyskotliwych poprawek do ustawy.
Dla sponsorów imprez sportowych najważniejsze jest teraz zdefiniowanie bandy otaczającej boisko. Jeśli można ją traktować jako tablicę informacyjną, nie wycofają wszystkich pieniędzy. Zdaniem Jerzego Mellibrudy, szefa PARPA, w świetle prawa na bandzie może się pojawić informacja o sponsorze. Wystarczy więc słowo "Żywiec" zastąpić napisem "Sponsorem tego meczu jest Żywiec" i wszystko będzie w porządku. Bareizm w najczystszej postaci.
"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz 2001"
Życie nie znosi próżni, toteż legislacyjne absurdy uskrzydlają pracowników agencji reklamowych. - Kończy się kariera piwa bezalkoholowego, ale nie rzucane nam wyzwania - mówi Marcin Mroszczak z Corporate Profiles DDB, autor znanej reklamy z motywem "babiczki z Chrzanowa". Jej zmodyfikowana wersja może wyglądać tak: w czeskiej knajpie siedzi kilku mężczyzn, którzy świetnie się bawią, choć na stole nie widać żadnego alko-holu, nawet pustych kufli. Jeden uderza pięścią w stół i wyznaje: "Moja babiczka pohazi z Chrzanowa". Wywołuje to skojarzenia z określoną marką, choć nie łamie obowiązującego prawa. Przekaz nie ma bowiem nic wspólnego z atrakcyjnością seksualną (aktorzy wyglądają jak górnicy po szychcie), sportem (mają brzuchy) ani wypoczynkiem, nauką czy zdrowiem. Zapewne browary wspomogą piłkarską drużynę Lecha Poznań, która zmieni tradycyjne niebieskie koszulki na zielone. Wówczas w radiu w najlepszym czasie antenowym będzie można emitować slogan "zielony Lech - zawsze pełne trybuny". Nadejdą piękne chwile dla takich miast, jak Żywiec, Warka, Leżajsk, Tychy i Łomża, które nagle dostaną mnóstwo pieniędzy na zachwalanie walorów krajoznawczych swych okolic: "jasne tyskie krajobrazy", "Łomżyńskie pełne atrakcji" itp.
Fachowcy od reklamy zamierzają też stworzyć telewizję kablową obejmującą sieć pubów. Nie będzie ona nadawać programu z koncesją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo ekrany będą traktowane wyłącznie jako nośniki reklam, a zgodnie z nową ustawą w restauracjach i piwiarniach można promować piwo.
Cud Balcerowicza
Setki specjalistów zmagają się dziś z prawem, które 20 lat temu wprowadziła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Później dokonano kilkunastu nowelizacji, w tym ostatniej, która bije rekordy głupoty. Ograniczenie reklamy nie wpływa na poziom spożycia alkoholu. Polacy najwięcej pili wtedy, gdy nie było żadnej reklamy, czyli w czasach PRL. - Leszek Balcerowicz przyczynił się do walki z alkoholizmem i zmiany stylu picia bardziej niż Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Ludzie zobaczyli, że pieniądze można wydawać na coś innego, przestano pić w pracy, która stała się zbyt cenna. Spożycie alkoholu zmniejszyło się o trzydzieści procent - przekonuje Andrzej Długosz, lobbysta związany z branżą piwowarską.
Piwowarzy chcą, by polskie regulacje prawne były zgodne z wytycznymi Unii Europejskiej. - Dlaczego nie zezwolić na reklamę na billboardach z zastrzeżeniem, że 20 proc. ich powierzchni musi zajmować informacja o skutkach nadużywania alkoholu lub przestroga przed sprzedawaniem go nieletnim? - pyta Długosz. W USA w wielu stanach reklama piwa jest dozwolona, ale osoba, która nie udowodni, że skończyła 21 lat, nigdzie go nie kupi.
W Polsce działa ponad sto browarów. Z branżą związanych jest kilkaset tysięcy osób zatrudnionych w zakładach produkcyjnych, agencjach reklamowych, klubach sportowych, hurtowniach, sklepach i pubach. Wszyscy marzą, by nowy Sejm, uporawszy się z budżetem, dokonał kolejnej poprawki w ustawie.
Wylanie dziecka z piwem
Browary zerwały umowy z klubami sportowymi. Nie ma już Bosmana Morze Szczecin i Warki Czarnych Radom. Lech rozstał się z Polską Ligą Koszykówki i nie wiadomo, czy pozostanie sponsorem reprezentacji olimpijskiej (wartość kontraktu z PKOl wynosi ponad milion dolarów). Piłkarze Widzewa będą musieli grać... w samych spodenkach, ponieważ na koszulkach mają logo niemieckiego browaru Hasseröder (kontrakt wart kilkaset tysięcy marek rocznie), a innych strojów łódzki klub nie posiada. Telewizja nie wyemituje wywiadu z Andrzejem Gołotą występującym w czapce z napisem "Piast". Polski sport będzie co roku uboższy o 20 mln USD, czyli o kwotę większą niż budżetowa dotacja na kulturę fizyczną.
Stacje telewizyjne stracą 200-400 mln zł wpływów reklamowych, co z pewnością odbije się na ich ofercie programowej.
- TVP zubożeje o 80 mln zł, czyli o sumę równą budżetowi TV Polonia - zwraca uwagę Krzysztof Rut, rzecznik prasowy grupy Żywiec. Gminy i budżet państwa stracą w tym roku 310 mln zł. Skorzystają zaś zagraniczni piwowarzy, których reklamy emitowane za pośrednictwem telewizji kablowych i satelitarnych docierają dziś do około 12 mln Polaków.
Powiększy się też bezrobocie - firmy zajmujące się reklamą na billboardach szacują, że pracę stracą 3 tys. osób, a redukcje zatrudnienia zapowiadają również browary i agencje reklamowe.
Full absurdu
Fachowcy analizujący naszą ustawę o wychowaniu w trzeźwości chcą ją zgłosić do "Księgi rekordów Guinessa" w kategorii "najbardziej niespójne i niezrozu-miałe prawo". Gdyby traktować poszczególne zapisy dosłownie, wszystkie parasole w ogródkach pubów powinny być białe, a browary nie mogłyby rozwozić piwa w ciężarówkach ze swoim logo. Żaden prawnik nie jest w stanie ocenić, co autor ustawy miał na myśli, formułując zapisy o zakazanych skojarzeniach. Czy wolno nosić na ulicy koszulkę ze znakiem firmowym browaru? Czy można reklamować piwo w Internecie? Odpowiedzi na te pytania nie znają chyba nawet przedstawiciele Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, którzy są autorami błyskotliwych poprawek do ustawy.
Dla sponsorów imprez sportowych najważniejsze jest teraz zdefiniowanie bandy otaczającej boisko. Jeśli można ją traktować jako tablicę informacyjną, nie wycofają wszystkich pieniędzy. Zdaniem Jerzego Mellibrudy, szefa PARPA, w świetle prawa na bandzie może się pojawić informacja o sponsorze. Wystarczy więc słowo "Żywiec" zastąpić napisem "Sponsorem tego meczu jest Żywiec" i wszystko będzie w porządku. Bareizm w najczystszej postaci.
"Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz 2001"
Życie nie znosi próżni, toteż legislacyjne absurdy uskrzydlają pracowników agencji reklamowych. - Kończy się kariera piwa bezalkoholowego, ale nie rzucane nam wyzwania - mówi Marcin Mroszczak z Corporate Profiles DDB, autor znanej reklamy z motywem "babiczki z Chrzanowa". Jej zmodyfikowana wersja może wyglądać tak: w czeskiej knajpie siedzi kilku mężczyzn, którzy świetnie się bawią, choć na stole nie widać żadnego alko-holu, nawet pustych kufli. Jeden uderza pięścią w stół i wyznaje: "Moja babiczka pohazi z Chrzanowa". Wywołuje to skojarzenia z określoną marką, choć nie łamie obowiązującego prawa. Przekaz nie ma bowiem nic wspólnego z atrakcyjnością seksualną (aktorzy wyglądają jak górnicy po szychcie), sportem (mają brzuchy) ani wypoczynkiem, nauką czy zdrowiem. Zapewne browary wspomogą piłkarską drużynę Lecha Poznań, która zmieni tradycyjne niebieskie koszulki na zielone. Wówczas w radiu w najlepszym czasie antenowym będzie można emitować slogan "zielony Lech - zawsze pełne trybuny". Nadejdą piękne chwile dla takich miast, jak Żywiec, Warka, Leżajsk, Tychy i Łomża, które nagle dostaną mnóstwo pieniędzy na zachwalanie walorów krajoznawczych swych okolic: "jasne tyskie krajobrazy", "Łomżyńskie pełne atrakcji" itp.
Fachowcy od reklamy zamierzają też stworzyć telewizję kablową obejmującą sieć pubów. Nie będzie ona nadawać programu z koncesją Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo ekrany będą traktowane wyłącznie jako nośniki reklam, a zgodnie z nową ustawą w restauracjach i piwiarniach można promować piwo.
Cud Balcerowicza
Setki specjalistów zmagają się dziś z prawem, które 20 lat temu wprowadziła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Później dokonano kilkunastu nowelizacji, w tym ostatniej, która bije rekordy głupoty. Ograniczenie reklamy nie wpływa na poziom spożycia alkoholu. Polacy najwięcej pili wtedy, gdy nie było żadnej reklamy, czyli w czasach PRL. - Leszek Balcerowicz przyczynił się do walki z alkoholizmem i zmiany stylu picia bardziej niż Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Ludzie zobaczyli, że pieniądze można wydawać na coś innego, przestano pić w pracy, która stała się zbyt cenna. Spożycie alkoholu zmniejszyło się o trzydzieści procent - przekonuje Andrzej Długosz, lobbysta związany z branżą piwowarską.
Piwowarzy chcą, by polskie regulacje prawne były zgodne z wytycznymi Unii Europejskiej. - Dlaczego nie zezwolić na reklamę na billboardach z zastrzeżeniem, że 20 proc. ich powierzchni musi zajmować informacja o skutkach nadużywania alkoholu lub przestroga przed sprzedawaniem go nieletnim? - pyta Długosz. W USA w wielu stanach reklama piwa jest dozwolona, ale osoba, która nie udowodni, że skończyła 21 lat, nigdzie go nie kupi.
W Polsce działa ponad sto browarów. Z branżą związanych jest kilkaset tysięcy osób zatrudnionych w zakładach produkcyjnych, agencjach reklamowych, klubach sportowych, hurtowniach, sklepach i pubach. Wszyscy marzą, by nowy Sejm, uporawszy się z budżetem, dokonał kolejnej poprawki w ustawie.
Więcej możesz przeczytać w 43/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.