John Cheever, „Wizja świata”, Wydawnictwo Czarne
Zacznijmy od klasyki. John Cheever, choć sławę zdobył dzięki powieściom, pisał także znakomite opowiadania w starym dobrym stylu amerykańskich opowiadań „magazynowych”, które miały pokazywać obyczajowe historyjki z zaskakującą puentą. Pisali je wszyscy najwybitniejsi pisarze amerykańscy z pierwszej połowy ubiegłego wieku, przede wszystkim dlatego, że był na nie popyt. Cheever też zaczął od opowiadań, a teraz mamy ich wybór, który przygotował też nie byle kto, bo Julian Barnes (ten od „Papugi Flauberta”) – niby jeden z głównych pisarzy postmodernistycznych, ale z szacunkiem odnoszący się do twórczości poprzedniego pokolenia.
Opowiadania Cheevera z jednej strony spełniają kryteria czasopiśmienniczej konwencji, czyli prezentują scenki z życia klasy średniej, a z drugiej – jest w nich zawsze jakaś „przewrotka”, która budzi u czytelnika niepokój, czy rzeczywiście to, co widzi nie ma jakiegoś niepojącego podtekstu, czy nie prowadzi do zachowań odbiegających od normy. Jak w przypadku pracownika agencji reklamowej, którego nęka przełożony i głupie przepisy niepozwalające mu pochować ciotki. I który buntuje się. Albo jak w przypadku faceta, który nieoczekiwanie dla samego siebie postanawia dotrzeć do domu z przyjęcia, płynąc przez baseny sąsiadów. I nagle okazuje się, że nastąpiło jakieś przesunięcie czasu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.