Do mijanki między dwoma największymi partiami w politycznych sondażach ciągle nie doszło, choć formacja Donalda Tuska depcze Zjednoczonej Prawicy po piętach. Na tydzień przed wyborami ciągle nie wiadomo, kto przybędzie jako pierwszy na metę i dostanie szansę na tworzenie rządu.
Operacja: Frekwencyjna klapa
Marsz Miliona Serc zdominował przekaz kampanijny ostatnich dni. Impreza była na tyle znacząca, że przykryła konwencję PiS, która tego samego dnia odbyła się w katowickim Spodku i mimo upływu dni ciągle jest punktem odniesienia dla opisu sytuacji politycznej. Wyraźna zmiana tonu lidera PO Donalda Tuska, który przez ostatnie dwa lata jawił się jako naczelny hejter Prawa i Sprawiedliwości, a niespodziewanie złagodził przekaz, zaowocowała pozytywnymi emocjami wśród sympatyków partii opozycyjnych.
– Na razie w terenie nie da się zauważyć, czy marsz przysporzył nam zwolenników, na to jest trochę za wcześnie. Pewne jest natomiast, że nastroje wyborców są inne niż w 2019 roku, kiedy PiS zdobyło ponad 40 proc. głosów – mówi w rozmowie z „Wprost” polityk PO.
O tym, że marsz opozycji nie poszedł po myśli partii rządzącej, najlepiej świadczy usilnie lansowany przez prawicę przekaz, że zgromadzenie sympatyków opozycji było frekwencyjną klapą.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.