Michał Banasiak, „Wprost”: Wyniki wyborów w Polsce pana zaskoczyły?
Mirek Topolánek: Nie, nie zaskoczyły. Pewnie jeszcze nie czas, żeby analizować ich przyczyny, ale spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości i jego zerowy potencjał koalicyjny, który najpewniej nie pozwoli im dalej sprawować władzy, według mnie mają kilka źródeł. Wśród nich standardowe zmęczenie wyborców ośmioletnimi rządami jednej partii, zaostrzenie polityki antyaborcyjnej i generalnie ultrakonserwatywna retoryka rządzących. Do tego zjednoczenie opozycji pod hasłem antyPiS i seria skandali, takich jak afera wizowa, przeczących priorytetom programowym PiS.
Wygląda na to, że uważnie śledzi pan polską politykę.
Polska polityka już od dwóch dekad jest zdominowana przez dwie siły i dwóch wielkich rywali: Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Znam obu z nich, choć jeśli chodzi o PiS, bliższy był mi mój przyjaciel Lech Kaczyński. Z Donaldem Tuskiem znam się z Grupy Wyszehradzkiej, Europejskiej Partii Ludowej i Rady Europejskiej. Z PiS-em i brytyjskimi konserwatystami zakładaliśmy Ruch na rzecz Reform Europejskich, z którego wyłoniła się grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Ponieważ znam ich obu, proszę pozwolić, że nie będę wystawiał im ocen.
Natomiast obaj potraktowali ten pojedynek wyborczy bardzo personalnie. Kampania była nasycona wzajemnymi zniewagami, oszustwami i nienawiścią.
Wykraczało to daleko poza i tak ostrą zwykle debatę ideologiczną.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.