Bajeczka o Rosji jako centrum walki ze światowym faszyzmem znów nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Cios jej wiarygodności zadaje nowa antysemicka kampania, którą oglądamy choćby w postaci pogromu, urządzonego w kaukaskim Dagestanie.
Nie jest to żadna spontaniczna akcja muzułmańskich fanatyków. Tak jak spontaniczne nie są ciągłe ataki na Żydów w rosyjskiej propagandzie czy internetowe kampanie rosyjskich patriotów, nawołujących do nieobsługiwania Żydów w sklepach i odmawiania im wynajmowania mieszkań.
W Rosji, gdzie nawet stanie na ulicy z pustą kartką uważane jest za antyrządowy protest, nie do pomyślenia jest, żeby spontaniczny tłum wtargnął na teren międzynarodowego lotniska, przetrząsając terminal i biegając po pasach startowych w poszukiwaniu znienawidzonych syjonistów.
Takie akcje nie odbywają się bez wiedzy i zgody służb. Wygląda na to, że Kreml zdecydował się na to, o czym znawcy rosyjskiej polityki ostrzegali od wielu miesięcy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.