Przetarg elektroniczny lekarstwem na korupcję
Publikujemy w witrynie urzędu informacje o wszystkich przetargach i ofertach inwestycyjnych. Dzięki takim działaniom zwiększyła się liczba podmiotów biorących udział w przetargach, a tym samym otrzymujemy więcej atrakcyjnych propozycji. To daje realne oszczędności - mówi Jacek Mróz z urzędu miejskiego w Częstochowie. Podobne giełdy działają w Stanach Zjednoczonych, Australii i kilku krajach europejskich. Władze stanu Australia Zachodnia stworzyły rządowy rynek elektroniczny (Government Electronic Market). Korzysta z niego już przeszło pięćset instytucji państwowych, m.in. urzędy, szkoły, szpitale, więzienia oraz służby ratownicze i policja. W tym roku dzięki temu rynkowi obywatele zaoszczędzą ponad sto milionów dolarów. Państwo elektroniczne jest po prostu tanie.
Elektroniczna giełda
- Od kilku do pięćdziesięciu procent niższe ceny udało się wynegocjować podmiotom korzystającym z naszej platformy handlu elektronicznego. Organizowaliśmy już internetowe przetargi na materiały biurowe, sprzęt komputerowy, a nawet na samochody oraz ochronę i sprzątanie pomieszczeń biurowych - mówi Konrad Makomaski, prezes Marketplanet. Dotychczas na e-rynku zawarto transakcje o wartości 300 mln zł. Telekomunikacja Polska szacuje, że dzięki zakupom za pośrednictwem Marketplanet zaoszczędziła 110 mln zł. - Dziś większość urzędów rozpisuje przetargi nawet na niewielkie zakupy. Rynek elektroniczny ułatwia centralizację składania zamówień, a wraz ze wzrostem ich wartości spada jednostkowa cena kupowanych towarów - tłumaczy Makomaski. Obniżka cen jest także efektem większej konkurencji wśród dostawców. - Składanie zamówień publicznych w Internecie umożliwi udział w konkursie ofert przedsiębiorstwom z odległych miejscowości - uważa Jacek Kuźmicki, dyrektor ds. współpracy z sektorem publicznym Cisco Systems Poland.
Giełdy elektroniczne pozwalają też obniżyć koszty przygotowania przetargów. Uproszczenie procedur zakupowych, zmniejszenie liczby dokumentów oraz skrócenie czasu negocjacji i oceny ofert prowadzą do oszczędności sięgających kilku procent wartości zamówienia. - Koszty realizacji transakcji dokonywanych przez jednostki podległe władzom Australii Zachodniej obniżyły się z niemal 100 USD do niespełna 10 USD - mówi Agnieszka Boboli, arbiter w Urzędzie Zamówień Publicznych i menedżer ds. sprzedaży w firmie Sun Microsystems, która stworzyła infrastrukturę dla GEM.
Niższe koszty sprawiają, że opłacalne stają się przetargi nawet na zakupy o niewielkiej wartości. - Urzędy ogłaszają mnóstwo konkursów na niewielkie dostawy. Jednostkowe koszty ich obsługi są często porównywalne z wartością zamówienia. Internetyzacja tego procesu pozwoli na uzyskanie znaczących oszczędności - zapewnia Kuźmicki. Wartość przetargów, ogłoszonych w "Biuletynie Zamówień Publicznych" tylko w pierwszej połowie 2001 r., wyniosła ponad 11,1 mld zł. Przyjmując, że oszczędności sięgną zaledwie dziesięciu procent, przez rok pozwoli to zmniejszyć dziurę budżetową o niebagatelną sumę 2,5 mld zł.
Koniec ery ignorancji
- Stworzenie platformy do prowadzenia internetowych aukcji nie jest czasochłonnym przedsięwzięciem. Uruchomienie australijskiego GEM zajęło zaledwie kilka tygodni. Co ważne, inwestycja taka błyskawicznie się zwraca - zapewnia Agnieszka Boboli. Obecna ustawa o zamówieniach publicznych nie przewiduje jednak prowadzenia przetargów w sieci. Na razie UZP przyjmuje przez Internet zamówienia, które następnie publikowane są w oficjalnym biuletynie. W 1999 r. pocztą elektroniczną dotarło 7 proc. ogłoszeń, w 2000 r. - 14 proc., a w pierwszej połowie tego roku - już 22 proc. W serwisie UZP można znaleźć między innymi elektroniczne wersje biuletynów, przepisy dotyczące zamówień publicznych i bazę firm, które wygrały przetargi.
- W UZP prowadzone są konsultacje na temat uruchomienia rządowego rynku elektronicznego. Nie wolno zapominać, że do nowego rozwiązania muszą się też dostosować dostawcy. Pilotażowe konkursy ofert w Internecie będzie można przeprowadzić w Polsce w przyszłym roku - przewiduje Agnieszka Boboli, jeden z arbitrów urzędu. Opóźnienia we wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań informatycznych ma jednak nie tylko rodzima administracja. "Wszelkie inicjatywy związane z e-państwem cierpią z powodu biurokratycznej inercji. Większość szefów urzędów i agencji państwowych nie rozumie nowych technologii. Wolą pracować jak dotychczas. Oszczędności dla podatników płynące z takich rozwiązań jak internetowe przetargi są jednak zbyt duże, by stan tej ignorancji mógł się przedłużać" - ocenia Geoffrey Segal, analityk Reason Public Policy Institute, instytucji zajmującej się analizą działań amerykańskiej administracji. - Stan budżetu naszego państwa zmusza do oszczędności, toteż wdrożenie systemu internetowych zamówień powinno być jednym z priorytetów - przekonuje Konrad Makomaski.
Państwo w sieci
Przeniesienie rządowych zamówień do Internetu zwiększa przejrzystość przebiegu przetargów. Jawność działań administracji istotnie ogranicza zaś korupcję.
- Zdarza się, że informacje o konkursach ofert zamieszczane są na tablicy schowanej w korytarzach urzędu. Obowiązek powiadamiania o każdym zamówieniu w Internecie sprawi, że dostęp do nich będą miały wszystkie firmy - podkreśla Krzysztof Głomb, prezes stowarzyszenia Miasta w Internecie. Jawność przetargów przyczynia się też do zmniejszenia liczby zażaleń, które wydłużają realizację zamówień i podnoszą koszty. W pierwszej połowie tego roku do UZP wpłynęło prawie osiemset odwołań.
Internet przyczynił się już do usprawnienia obsługi petentów w wielu urzędach. Coraz więcej spraw mogą załatwić, nie wychodząc z biura lub domu, oszczędzając czas i pieniądze. Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie elektronicznego obiegu dokumentacji i internetowych przetargów. - Jeśli nawet inicjatywy te nie doprowadzą do zmniejszenia tej części podatków, którą przeznaczamy na utrzymanie administracji, to przynajmniej nasze pieniądze będą efektywniej wykorzystywane - mówi Krzysztof Głomb.
Elektroniczna giełda
- Od kilku do pięćdziesięciu procent niższe ceny udało się wynegocjować podmiotom korzystającym z naszej platformy handlu elektronicznego. Organizowaliśmy już internetowe przetargi na materiały biurowe, sprzęt komputerowy, a nawet na samochody oraz ochronę i sprzątanie pomieszczeń biurowych - mówi Konrad Makomaski, prezes Marketplanet. Dotychczas na e-rynku zawarto transakcje o wartości 300 mln zł. Telekomunikacja Polska szacuje, że dzięki zakupom za pośrednictwem Marketplanet zaoszczędziła 110 mln zł. - Dziś większość urzędów rozpisuje przetargi nawet na niewielkie zakupy. Rynek elektroniczny ułatwia centralizację składania zamówień, a wraz ze wzrostem ich wartości spada jednostkowa cena kupowanych towarów - tłumaczy Makomaski. Obniżka cen jest także efektem większej konkurencji wśród dostawców. - Składanie zamówień publicznych w Internecie umożliwi udział w konkursie ofert przedsiębiorstwom z odległych miejscowości - uważa Jacek Kuźmicki, dyrektor ds. współpracy z sektorem publicznym Cisco Systems Poland.
Giełdy elektroniczne pozwalają też obniżyć koszty przygotowania przetargów. Uproszczenie procedur zakupowych, zmniejszenie liczby dokumentów oraz skrócenie czasu negocjacji i oceny ofert prowadzą do oszczędności sięgających kilku procent wartości zamówienia. - Koszty realizacji transakcji dokonywanych przez jednostki podległe władzom Australii Zachodniej obniżyły się z niemal 100 USD do niespełna 10 USD - mówi Agnieszka Boboli, arbiter w Urzędzie Zamówień Publicznych i menedżer ds. sprzedaży w firmie Sun Microsystems, która stworzyła infrastrukturę dla GEM.
Niższe koszty sprawiają, że opłacalne stają się przetargi nawet na zakupy o niewielkiej wartości. - Urzędy ogłaszają mnóstwo konkursów na niewielkie dostawy. Jednostkowe koszty ich obsługi są często porównywalne z wartością zamówienia. Internetyzacja tego procesu pozwoli na uzyskanie znaczących oszczędności - zapewnia Kuźmicki. Wartość przetargów, ogłoszonych w "Biuletynie Zamówień Publicznych" tylko w pierwszej połowie 2001 r., wyniosła ponad 11,1 mld zł. Przyjmując, że oszczędności sięgną zaledwie dziesięciu procent, przez rok pozwoli to zmniejszyć dziurę budżetową o niebagatelną sumę 2,5 mld zł.
Koniec ery ignorancji
- Stworzenie platformy do prowadzenia internetowych aukcji nie jest czasochłonnym przedsięwzięciem. Uruchomienie australijskiego GEM zajęło zaledwie kilka tygodni. Co ważne, inwestycja taka błyskawicznie się zwraca - zapewnia Agnieszka Boboli. Obecna ustawa o zamówieniach publicznych nie przewiduje jednak prowadzenia przetargów w sieci. Na razie UZP przyjmuje przez Internet zamówienia, które następnie publikowane są w oficjalnym biuletynie. W 1999 r. pocztą elektroniczną dotarło 7 proc. ogłoszeń, w 2000 r. - 14 proc., a w pierwszej połowie tego roku - już 22 proc. W serwisie UZP można znaleźć między innymi elektroniczne wersje biuletynów, przepisy dotyczące zamówień publicznych i bazę firm, które wygrały przetargi.
- W UZP prowadzone są konsultacje na temat uruchomienia rządowego rynku elektronicznego. Nie wolno zapominać, że do nowego rozwiązania muszą się też dostosować dostawcy. Pilotażowe konkursy ofert w Internecie będzie można przeprowadzić w Polsce w przyszłym roku - przewiduje Agnieszka Boboli, jeden z arbitrów urzędu. Opóźnienia we wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań informatycznych ma jednak nie tylko rodzima administracja. "Wszelkie inicjatywy związane z e-państwem cierpią z powodu biurokratycznej inercji. Większość szefów urzędów i agencji państwowych nie rozumie nowych technologii. Wolą pracować jak dotychczas. Oszczędności dla podatników płynące z takich rozwiązań jak internetowe przetargi są jednak zbyt duże, by stan tej ignorancji mógł się przedłużać" - ocenia Geoffrey Segal, analityk Reason Public Policy Institute, instytucji zajmującej się analizą działań amerykańskiej administracji. - Stan budżetu naszego państwa zmusza do oszczędności, toteż wdrożenie systemu internetowych zamówień powinno być jednym z priorytetów - przekonuje Konrad Makomaski.
Państwo w sieci
Przeniesienie rządowych zamówień do Internetu zwiększa przejrzystość przebiegu przetargów. Jawność działań administracji istotnie ogranicza zaś korupcję.
- Zdarza się, że informacje o konkursach ofert zamieszczane są na tablicy schowanej w korytarzach urzędu. Obowiązek powiadamiania o każdym zamówieniu w Internecie sprawi, że dostęp do nich będą miały wszystkie firmy - podkreśla Krzysztof Głomb, prezes stowarzyszenia Miasta w Internecie. Jawność przetargów przyczynia się też do zmniejszenia liczby zażaleń, które wydłużają realizację zamówień i podnoszą koszty. W pierwszej połowie tego roku do UZP wpłynęło prawie osiemset odwołań.
Internet przyczynił się już do usprawnienia obsługi petentów w wielu urzędach. Coraz więcej spraw mogą załatwić, nie wychodząc z biura lub domu, oszczędzając czas i pieniądze. Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie elektronicznego obiegu dokumentacji i internetowych przetargów. - Jeśli nawet inicjatywy te nie doprowadzą do zmniejszenia tej części podatków, którą przeznaczamy na utrzymanie administracji, to przynajmniej nasze pieniądze będą efektywniej wykorzystywane - mówi Krzysztof Głomb.
Więcej możesz przeczytać w 44/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.