Co dwudzieste dziecko w życiu płodowym miało brata lub siostrę
Powodem niektórych wad wrodzonych u noworodków może być zanik bliźniaczego płodu, wchłoniętego w pierwszych tygodniach rozwoju ciąży. Tak zwane zatrzymane poronienia jednego z embrionów zdarzają się raz na dwadzieścia porodów" - ocenia prof. Peter Pharaoh z uniwersytetu w Liverpoolu. Jeśli nawet lekarze czy położne wykryją w łożysku pozostałości obumarłego płodu, na ogół nie informują o tym rodziców. Niesłusznie. Resztki tkanek zarodka mogą spowodować mózgowe porażenie dziecięce, wady anatomiczne (na przykład deformację serca i nerek), a także inne zaburzenia ujawniające się dopiero w czasie dojrzewania lub jeszcze później.
Pojedynek w łonie matki
24-letni Wietnamczyk trafił do szpitala w Son La z powodu nie zdiagnozowanych dolegliwości w jamie brzusznej. Chirurdzy dopiero podczas operacji wykryli w jego ciele ważące aż 2,5 kg resztki tkanek bliźniaczego płodu: porośniętą włosami głowę, nogi i ramiona brata. Niestety, mimo ich usunięcia mężczyzny nie udało się uratować. Więcej szczęścia mieli indonezyjscy lekarze, którzy odkryli resztki płodu w ciele noworodka. Początkowo sądzili, że to guz. Bywa, że podczas badań osób skarżących się na bóle głowy specjaliści znajdują w mózgu torbiele z obcymi tkankami, pochodzącymi z okresu życia płodowego.
"Dzieci, które w życiu płodowym stoczyły pojedynek o przetrwanie, są aż dziesięciokrotnie bardziej narażone na porażenie mózgowe" - twierdzi prof. Pharaoh na łamach "New Scientist". Dzieje się tak zarówno z powodu wchłoniętych tkanek, jak i niedotlenienia mózgu. Do darwinowskiej walki o byt w łonie matki dochodzi, gdy embriony mają wspólne łożysko oraz kosmówkę (środkową błonę płodową), odpowiedzialne za dostarczanie pokarmu i tlenu. Zarodki mogą się nawet znajdować we wspólnym worku owodniowym i nie ma przy tym znaczenia, czy są jedno-, czy dwujajowe. Do walki o przetrwanie może dojść między niezależnie rozwijającymi się płodami, połączonymi jedynie naczyniami krwionośnymi. Zarodek wchłaniający więcej krwi narażony jest na kontakt z większą ilością płynu owodniowego, co zwiększa ryzyko uszkodzenia serca. Drugiemu płodowi zagraża wtedy prowadzące do upośledzenia i spowodowane niedotlenieniem uszkodzenie mózgu.
Skamieniały płód
W skrajnej sytuacji dochodzi do obumarcia jednego płodu - najczęściej między szesnastym a osiemnastym tygodniem życia. Jeśli nastąpi to w pierwszym trymestrze ciąży, pozostaje po nim jedynie grudka otorbionych komórek, przybierająca postać cysty zagnieżdżonej w łożysku. Fragmenty takich tkanek są przypadkowo wykrywane podczas badania prenatalnego CVS, jakie wykonywane jest między siódmym a jedenastym tygodniem ciąży (pobierane są próbki kosmówki będącej częścią łożyska). Zdarza się jednak, że przenikają do organizmu drugiego płodu. Wchłonięty może zostać nawet większy embrion, który obumarł między dwunastym a osiemnastym tygodniem ciąży. W takiej sytuacji zwykle dochodzi do poronienia obu płodów. Obumarły embrion może jednak ulec wysuszeniu. Bywa, że również wtedy zostaje wchłonięty przez łożysko lub płód bliźniaczy.
Zatrzymane poronienia rzadko są wykrywane, bo pozwalające je stwierdzić badania diagnostyczne wykonuje się zwykle w późniejszym okresie ciąży - w drugim lub trzecim trymestrze. Profesor Pharaoh podejrzewa, że na 133 mln dzieci, które przyszły na świat w ubiegłym roku, 7 mln w życiu płodowym miało siostrę lub brata. Jeśli te obliczenia są słuszne, zanik bliźniaczego płodu może być częstszą przyczyną schorzeń objawiających się w późniejszym okresie życia dziecka, niż do tej pory sądzono.
Polowanie na czarownice
Przeważa opinia, że przyczyną mózgowego porażenia dziecięcego jest niedotlenienie w czasie porodu. Winą za to najczęściej obarcza się personel medyczny. Tymczasem australijscy i nowozelandzcy badacze wykazali, że jedynie 2 proc. porażeń spowodowanych jest powikłaniami podczas porodu, 18 proc. - zaburzeniami zaistniałymi w pierwszych tygodniach życia dziecka, a aż 80 proc. powstaje już w czasie ciąży.
"Organizm kobiety nie jest przystosowany do ciąży mnogiej, dlatego wszczepianie do macicy zbyt dużej liczby zarodków podczas coraz częściej stosowanych zabiegów sztucznego zapłodnienia jest ryzykowne" - ostrzega Issac Blickstein z Centrum Medycznego Kaplana w Rehovot w Izraelu. Wprawdzie zwiększa to szansę doczekania się potomstwa, ale grozi kłopotami zdrowotnymi. Obumarcie jednego z płodów zdarza się aż w co trzeciej wywołanej w ten sposób ciąży. Brytyjskie Towarzystwo Wspomaganego Rozrodu zaleca zatem, by wszczepiać maksymalnie dwa poczęte in vitro zarodki.
Położnicy powinni informować rodziców, że podczas ciąży doszło do wchłonięcia bliźniaczego płodu. Dzięki temu rodzice uważniej obserwowaliby dziecko i szybciej zauważali pierwsze oznaki porażenia mózgowego. Prof. Paweł Januszewicz sądzi, że dzięki szybkiej reakcji (musiałaby nastąpić w pierwszym półroczu życia dziecka) przed niepełnosprawnością można by w ten sposób uchronić aż 70-90 proc. małych pacjentów.
Pojedynek w łonie matki
24-letni Wietnamczyk trafił do szpitala w Son La z powodu nie zdiagnozowanych dolegliwości w jamie brzusznej. Chirurdzy dopiero podczas operacji wykryli w jego ciele ważące aż 2,5 kg resztki tkanek bliźniaczego płodu: porośniętą włosami głowę, nogi i ramiona brata. Niestety, mimo ich usunięcia mężczyzny nie udało się uratować. Więcej szczęścia mieli indonezyjscy lekarze, którzy odkryli resztki płodu w ciele noworodka. Początkowo sądzili, że to guz. Bywa, że podczas badań osób skarżących się na bóle głowy specjaliści znajdują w mózgu torbiele z obcymi tkankami, pochodzącymi z okresu życia płodowego.
"Dzieci, które w życiu płodowym stoczyły pojedynek o przetrwanie, są aż dziesięciokrotnie bardziej narażone na porażenie mózgowe" - twierdzi prof. Pharaoh na łamach "New Scientist". Dzieje się tak zarówno z powodu wchłoniętych tkanek, jak i niedotlenienia mózgu. Do darwinowskiej walki o byt w łonie matki dochodzi, gdy embriony mają wspólne łożysko oraz kosmówkę (środkową błonę płodową), odpowiedzialne za dostarczanie pokarmu i tlenu. Zarodki mogą się nawet znajdować we wspólnym worku owodniowym i nie ma przy tym znaczenia, czy są jedno-, czy dwujajowe. Do walki o przetrwanie może dojść między niezależnie rozwijającymi się płodami, połączonymi jedynie naczyniami krwionośnymi. Zarodek wchłaniający więcej krwi narażony jest na kontakt z większą ilością płynu owodniowego, co zwiększa ryzyko uszkodzenia serca. Drugiemu płodowi zagraża wtedy prowadzące do upośledzenia i spowodowane niedotlenieniem uszkodzenie mózgu.
Skamieniały płód
W skrajnej sytuacji dochodzi do obumarcia jednego płodu - najczęściej między szesnastym a osiemnastym tygodniem życia. Jeśli nastąpi to w pierwszym trymestrze ciąży, pozostaje po nim jedynie grudka otorbionych komórek, przybierająca postać cysty zagnieżdżonej w łożysku. Fragmenty takich tkanek są przypadkowo wykrywane podczas badania prenatalnego CVS, jakie wykonywane jest między siódmym a jedenastym tygodniem ciąży (pobierane są próbki kosmówki będącej częścią łożyska). Zdarza się jednak, że przenikają do organizmu drugiego płodu. Wchłonięty może zostać nawet większy embrion, który obumarł między dwunastym a osiemnastym tygodniem ciąży. W takiej sytuacji zwykle dochodzi do poronienia obu płodów. Obumarły embrion może jednak ulec wysuszeniu. Bywa, że również wtedy zostaje wchłonięty przez łożysko lub płód bliźniaczy.
Zatrzymane poronienia rzadko są wykrywane, bo pozwalające je stwierdzić badania diagnostyczne wykonuje się zwykle w późniejszym okresie ciąży - w drugim lub trzecim trymestrze. Profesor Pharaoh podejrzewa, że na 133 mln dzieci, które przyszły na świat w ubiegłym roku, 7 mln w życiu płodowym miało siostrę lub brata. Jeśli te obliczenia są słuszne, zanik bliźniaczego płodu może być częstszą przyczyną schorzeń objawiających się w późniejszym okresie życia dziecka, niż do tej pory sądzono.
Polowanie na czarownice
Przeważa opinia, że przyczyną mózgowego porażenia dziecięcego jest niedotlenienie w czasie porodu. Winą za to najczęściej obarcza się personel medyczny. Tymczasem australijscy i nowozelandzcy badacze wykazali, że jedynie 2 proc. porażeń spowodowanych jest powikłaniami podczas porodu, 18 proc. - zaburzeniami zaistniałymi w pierwszych tygodniach życia dziecka, a aż 80 proc. powstaje już w czasie ciąży.
"Organizm kobiety nie jest przystosowany do ciąży mnogiej, dlatego wszczepianie do macicy zbyt dużej liczby zarodków podczas coraz częściej stosowanych zabiegów sztucznego zapłodnienia jest ryzykowne" - ostrzega Issac Blickstein z Centrum Medycznego Kaplana w Rehovot w Izraelu. Wprawdzie zwiększa to szansę doczekania się potomstwa, ale grozi kłopotami zdrowotnymi. Obumarcie jednego z płodów zdarza się aż w co trzeciej wywołanej w ten sposób ciąży. Brytyjskie Towarzystwo Wspomaganego Rozrodu zaleca zatem, by wszczepiać maksymalnie dwa poczęte in vitro zarodki.
Położnicy powinni informować rodziców, że podczas ciąży doszło do wchłonięcia bliźniaczego płodu. Dzięki temu rodzice uważniej obserwowaliby dziecko i szybciej zauważali pierwsze oznaki porażenia mózgowego. Prof. Paweł Januszewicz sądzi, że dzięki szybkiej reakcji (musiałaby nastąpić w pierwszym półroczu życia dziecka) przed niepełnosprawnością można by w ten sposób uchronić aż 70-90 proc. małych pacjentów.
Więcej możesz przeczytać w 44/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.