Nie chodzi o żaden odwet. Usunięcie religii ze szkoły to nie zemsta za angażowanie się organizacji kościelnych i sporej części duchownych w wspieranie rządzącej osiem lat prawicowej formacji. To nie kara za wszelkie patologie wśród kleru i hierarchów kościelnych. Świecka szkoła, to tylko wprowadzenie w życie realnego rozdziału Kościoła od państwa, rzeczywiste spełnienie zasady wolności wyboru, oraz elementarne przystosowanie edukacji do współczesnego świata, który tak szybko się zmienia.
Dowodem na te zmiany jest lawinowo postępująca laicyzacja.
Według Narodowego Spisu Powszechnego w ciągu dekady w Polsce ubyło ponad 6 mln katolików i jest ich 71,3 proc. W 2011 roku było ich 87,6 proc. Spadek liczby wiernych obserwuje sam Kościół. Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w 2021 roku na mszę uczęszczało jedynie 28 proc. ochrzczonych, a w dużych miastach, jak Warszawa, odsetek ten stanowił ok. 20 proc. Statystyki zawyżają diecezje z południowo-wschodniej Polski. Na szkolną religię uczęszcza coraz mniej dzieci i młodzieży. Jeszcze 10 lat temu wśród licealistów frekwencja wynosiła 93 proc., teraz na religię chodzi co drugi, a w Warszawie – niespełna co trzeci uczeń szkoły średniej.
Historyczna zbitka Polak-katolik traci rację bytu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.