Uchwały o powołaniu trzech komisji śledczych – ds. wyborów kopertowych, ds. inwigilacji obywateli oprogramowaniem Pegasus i ds. afery wizowej przeszły pierwsze czytanie w Sejmie, 5 grudnia pochyli się na nimi komisja ustawodawcza, a potem najpewniej zostaną przez większość parlamentarną zaaprobowane.
Posłowie prezentujący projekty uchwał triumfalnie mówili: rozpoczynamy rozliczenia, koniec PiS-owskiej bezkarności, każdy przypadek łamania prawa trafi do prokuratury.
Rzecz w tym, że trzy obszary, które wybrała sobie większość sejmowa do śledzenia wcale nie będą takie łatwe do zbadania i podjęcia konkretnych ustaleń, bo we wszystkich trzech przypadkach obie strony – i oskarżani i oskarżający – mają co nieco na sumieniu.
Na dodatek PiS szykuje się na ostrą wojnę i już widać, że w grze będą materiały z czasów rządów PO-PSL.
Wszystko na talerzu
Cezary Tomczyk z PO podczas debaty dotyczącej wyborów kopertowych grzmiał z mównicy:
– Wy uważacie, że nieodbycie wyborów prezydenckich to jest żart? Że do tego nie będzie potrzebne komisja śledcza? To przekonacie się, że będzie inaczej.
Choć na tym, że wybory prezydenckie nie odbyły się w konstytucyjnym terminie skorzystała przede wszystkim jego partia zmieniając kandydata na prezydenta.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.