Eliza Olczyk, „Wprost”: Końcówka roku 2023 okazała się wyjątkowo burzliwa. Mam na myśli nie do końca udaną próbę zawładnięcia mediami publicznymi przez nową władzę. Jak w takim razie będzie wyglądał rok 2024? Czy nadal burzliwie? Czy chęć do rozliczeń z PiS nadal będzie silna, czy nieco zmaleje?
Jarosław Flis: Przede wszystkim w przyszłym roku może się okazać, iż w obliczu wojny na Ukrainie, która przybiera zły obrót, zajmujemy się piaskownicą.
Ekscytujemy się wojną o telewizję, a nie wiemy, co nowy rząd robi w sprawie protestów na granicy. Czy nadal będziemy dożynać ukraińską gospodarkę, bo nie potrafimy upilnować tranzytu ukraińskiego zboża? Wiemy przecież, że Rumunia, również kraj rolniczy, biedniejszy od Polski, potrafiła sobie z tym problemem poradzić.
Czyli ważnym elementem w 2024 roku będzie umiejętność radzenia sobie z implikacjami wojny na Ukrainie?
Oczywiście. Tym bardziej, że nowy rząd ma o niebo lepsze relacje z Brukselą niż poprzednicy i może ten problem załatwić za pośrednictwem Unii. Na marginesie, agresywna niechęć PiS do Unii i przy okazji do Niemiec, zakrawa na jakiś bzik. Co prawda Bruksela zachowuje się wobec rządów narodowych tak jak PiS wobec samorządów – chciałaby je możliwie oskubać z władzy i nie potrafi się powstrzymać przed pokazywaniem, kogo lubi, a kogo nie. Nie znaczy to jednak, że jedyne, co możemy zrobić, to się wyzłośliwiać, bo to naprawdę nie jest sposób na wynegocjowanie czegokolwiek od kogokolwiek. Jak się kogoś ogłasza wrogiem, to nie ma się co spodziewać ustępstw.
W jak najsłuszniejszym odruchu ratowania gospodarki Ukrainy Bruksela nieszczególnie przejmowała się polskimi interesami. Być może teraz uda się tu coś wynegocjować, żeby jakoś ochronić rolników czy transportowców. Coraz bardziej widać, że w interesie zarówno Ukrainy, jak i Europy oraz Polski, jest ograniczenie zadrażnień względem tak ciężko doświadczonego kraju. A rozliczenia PiS w obliczu tych problemów są marginalne.
Od tygodnia przedświątecznego o niczym innym nie mówiliśmy, tylko o odbiciu mediów publicznych z rąk PiS.
Wiemy, że to boli, ale sposób przejmowania mediów publicznych interesuje głównie dziennikarzy i polityków.
Zastanawiam się czy metody wojny o media zostaną zastosowane w rozprawie z KRS albo czy prezes NBP stanie przed Trybunałem Stanu? To już może zainteresować trochę więcej grup społecznych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.