Komputerowe koty mruczą jak prawdziwe, przytulają się oraz odbierają e-maile
Jakie powinno być wymarzone zwierzątko domowe? Japończycy chcą, by nie trzeba było go karmić, zmieniać mu żwirku ani wyprowadzać na spacery. Powinno jednak kochać swojego właściciela i odbierać jego e-maile. Prawdziwe zwierzęta tego nie robią. W tysiącach japońskich domów zastąpiły je roboty. Pierwszy był pies Aibo firmy Sony, który jednak niezbyt przypominał prawdziwe zwierzę. Robot NeCoRo, który pojawi się na rynku 20 listopada, jest bardzo podobny do kota.
Akrylowy kociak
NeCoRo, produkt japońskiej firmy Omron, pod akrylową sierścią (w dwóch kolorach do wyboru) ukrywa sztuczną inteligencję. Jego twórcy zapewniają, że umie się komunikować z człowiekiem. Rozpoznaje jego gesty i emocje oraz odpowiednio na nie reaguje. Ma osobowość i potrafi się dostosować do charakteru właściciela. NeCoRo bywa agresywny, jeżeli ktoś próbuje go karcić. Okazuje zadowolenie, gdy jest głaskany i drapany. Kot ma swój "rytm fizjologiczny", od którego zależy, czy w danym momencie będzie spał, czy tulił się do właściciela. Wyposażony jest w zewnętrzne sensory dotyku, dźwięku, wzroku i orientacji. "NeCoRo ma własne uczucia i pragnienia" - zapewniają jego twórcy. Aby mógł się uczyć i okazywać emocje, wykorzystano system MaC (Mind and Consciousness), opracowany w laboratoriach Omron. Dzięki modułom wzrostu i uczenia się robot początkowo naśladuje zachowanie małego kociaka, a następnie dorosłego kota. Potrafi miauczeć na 48 sposobów, "widzi" poruszające się obiekty i lokalizuje źródło dźwięku. Rozpoznaje głos właściciela, uczy się reagować na swoje imię. Ten cud techniki będzie kosztował 1,5 tys. dolarów. - Limitowana seria 5 tys. robotów będzie dostępna tylko w Japonii,
na zamówienie telefoniczne bądź przez Internet - zapowiada Tadashi Katsuno z firmy Omron.
Terapia z Tamą
Pierwszym cybernetycznym kotem była Tama, stworzona przez firmę Matsushita. Wymyślono ją na potrzeby zooterapii. Robot ten przeznaczony jest przede wszystkim dla osób starszych i samotnych. Za pośrednictwem telefonu komórkowego bądź łącza ISDN może się łączyć z Internetem, pozwalając pracownikom socjalnym lub służby zdrowia na przesyłanie lokalnych wiadomości, informacji medycznych itp. Tama potrafi wypowiadać 50 zdań, na przykład: "Dziś jest spotkanie karaoke, pośpiewajmy trochę" lub "Dziś jest środa. To dzień, kiedy odwiedzasz lekarza". Tama, podobnie jak NeCoRo, jest wyposażona w sensory, potrafi zmieniać wyraz pyszczka, poruszać łapkami. Nie biega jednak i nie skacze. - Badana przez nas grupa starszych ludzi stwierdziła, że nie chcą się męczyć bieganiem za robotem po domu - tłumaczy Kuniichi Ozawa z Matsushity. Tama została zaprezentowana mediom dwa lata temu, jednak wciąż nie rozpoczęto masowej produkcji tego robota.
Aibo i jego potomstwo
Gwiazdą na rynku domowych cyberzwierząt jest jednak pies Aibo firmy Sony. Doczekał się nawet kolejnych wersji. Wyposażony został w siedem sensorów rozmieszczonych na "ciele". Robot naśladuje zachowanie psa: szczeka, chodzi za właścicielem, siada. Emocje wyraża poprzez otwieranie i zamykanie oczu oraz mruganie lampką umieszczoną w nosie. Artificial Intelligence roBOt, czyli Aibo, w języku japońskim oznacza "towarzysza". Postępy pieska w uczeniu się i emocjonalnym rozwoju zależą od tego, ile czasu poświęca mu właściciel. Aibo okazuje radość, smutek, gniew, zaskoczenie, strach, niechęć i miłość. Zdolny jest do poszukiwania i odczuwania głodu. Gdy Aibo pojawił się na rynku, kosztował aż 2,5 tys. USD, teraz jednak jego cena jest o połowę niższa. Kolejne wersje robota wyposażane są w nowe programy. Najnowszy model będzie nawet informował właściciela o nadejściu poczty elektronicznej. Aby sprawnie działać, Aibo musi być połączony z komputerem PC za pomocą bezprzewodowej sieci lokalnej, obsługiwanej przez zestaw zawierający kartę sieciową i aparat nadawczo-odbiorczy. Elektronicznym psem będzie też można sterować za pośrednictwem komputera. Ponadto za pomocą wbudowanej kamery Aibo będzie mógł robić cyfrowe fotografie i przesyłać je bezpośrednio na ekran komputera.
Jeśli komuś wydaje się, że opieka nad cybernetycznym psem czy kotem jest zbyt skomplikowana, może sobie zafundować cyberrybki (tylko 140 dolarów za jedną). Oprócz rybek firma Takara proponuje roboty w kształcie meduz, homarów i krabów. Można je trzymać w akwarium i nie trzeba wymieniać im wody, a jedynie baterie.
Akrylowy kociak
NeCoRo, produkt japońskiej firmy Omron, pod akrylową sierścią (w dwóch kolorach do wyboru) ukrywa sztuczną inteligencję. Jego twórcy zapewniają, że umie się komunikować z człowiekiem. Rozpoznaje jego gesty i emocje oraz odpowiednio na nie reaguje. Ma osobowość i potrafi się dostosować do charakteru właściciela. NeCoRo bywa agresywny, jeżeli ktoś próbuje go karcić. Okazuje zadowolenie, gdy jest głaskany i drapany. Kot ma swój "rytm fizjologiczny", od którego zależy, czy w danym momencie będzie spał, czy tulił się do właściciela. Wyposażony jest w zewnętrzne sensory dotyku, dźwięku, wzroku i orientacji. "NeCoRo ma własne uczucia i pragnienia" - zapewniają jego twórcy. Aby mógł się uczyć i okazywać emocje, wykorzystano system MaC (Mind and Consciousness), opracowany w laboratoriach Omron. Dzięki modułom wzrostu i uczenia się robot początkowo naśladuje zachowanie małego kociaka, a następnie dorosłego kota. Potrafi miauczeć na 48 sposobów, "widzi" poruszające się obiekty i lokalizuje źródło dźwięku. Rozpoznaje głos właściciela, uczy się reagować na swoje imię. Ten cud techniki będzie kosztował 1,5 tys. dolarów. - Limitowana seria 5 tys. robotów będzie dostępna tylko w Japonii,
na zamówienie telefoniczne bądź przez Internet - zapowiada Tadashi Katsuno z firmy Omron.
Terapia z Tamą
Pierwszym cybernetycznym kotem była Tama, stworzona przez firmę Matsushita. Wymyślono ją na potrzeby zooterapii. Robot ten przeznaczony jest przede wszystkim dla osób starszych i samotnych. Za pośrednictwem telefonu komórkowego bądź łącza ISDN może się łączyć z Internetem, pozwalając pracownikom socjalnym lub służby zdrowia na przesyłanie lokalnych wiadomości, informacji medycznych itp. Tama potrafi wypowiadać 50 zdań, na przykład: "Dziś jest spotkanie karaoke, pośpiewajmy trochę" lub "Dziś jest środa. To dzień, kiedy odwiedzasz lekarza". Tama, podobnie jak NeCoRo, jest wyposażona w sensory, potrafi zmieniać wyraz pyszczka, poruszać łapkami. Nie biega jednak i nie skacze. - Badana przez nas grupa starszych ludzi stwierdziła, że nie chcą się męczyć bieganiem za robotem po domu - tłumaczy Kuniichi Ozawa z Matsushity. Tama została zaprezentowana mediom dwa lata temu, jednak wciąż nie rozpoczęto masowej produkcji tego robota.
Aibo i jego potomstwo
Gwiazdą na rynku domowych cyberzwierząt jest jednak pies Aibo firmy Sony. Doczekał się nawet kolejnych wersji. Wyposażony został w siedem sensorów rozmieszczonych na "ciele". Robot naśladuje zachowanie psa: szczeka, chodzi za właścicielem, siada. Emocje wyraża poprzez otwieranie i zamykanie oczu oraz mruganie lampką umieszczoną w nosie. Artificial Intelligence roBOt, czyli Aibo, w języku japońskim oznacza "towarzysza". Postępy pieska w uczeniu się i emocjonalnym rozwoju zależą od tego, ile czasu poświęca mu właściciel. Aibo okazuje radość, smutek, gniew, zaskoczenie, strach, niechęć i miłość. Zdolny jest do poszukiwania i odczuwania głodu. Gdy Aibo pojawił się na rynku, kosztował aż 2,5 tys. USD, teraz jednak jego cena jest o połowę niższa. Kolejne wersje robota wyposażane są w nowe programy. Najnowszy model będzie nawet informował właściciela o nadejściu poczty elektronicznej. Aby sprawnie działać, Aibo musi być połączony z komputerem PC za pomocą bezprzewodowej sieci lokalnej, obsługiwanej przez zestaw zawierający kartę sieciową i aparat nadawczo-odbiorczy. Elektronicznym psem będzie też można sterować za pośrednictwem komputera. Ponadto za pomocą wbudowanej kamery Aibo będzie mógł robić cyfrowe fotografie i przesyłać je bezpośrednio na ekran komputera.
Jeśli komuś wydaje się, że opieka nad cybernetycznym psem czy kotem jest zbyt skomplikowana, może sobie zafundować cyberrybki (tylko 140 dolarów za jedną). Oprócz rybek firma Takara proponuje roboty w kształcie meduz, homarów i krabów. Można je trzymać w akwarium i nie trzeba wymieniać im wody, a jedynie baterie.
Więcej możesz przeczytać w 46/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.