Dlaczego sankcje nie rzuciły Rosji na kolana? „Mocna szczęka i solidni sekundanci”

Dlaczego sankcje nie rzuciły Rosji na kolana? „Mocna szczęka i solidni sekundanci”

Władimir Putin, Joe Biden / zdjęcie ilustracyjne
Władimir Putin, Joe Biden / zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / murathakanart, Luca Perra
Stany Zjednoczone i Unia Europejska ogłaszają nałożenie kolejnych gospodarczo-politycznych sankcji na Rosję. W przypadku UE to już trzynasty pakiet w ciągu ostatnich dwóch lat. Największe w historii sankcje miały w założeniu podkopać rosyjską gospodarkę i pośrednio przyczynić się do zakończenia przez Władimira Putina agresji na Ukrainę. Jak dotąd Rosja przyjmuje jednak wszystkie wymierzone w nią ciosy.

Joe Biden zapowiedział kolejne amerykańskie sankcje po śmierci Aleksieja Nawalnego. Te mają jednak być odpowiedzią na „wszystkie działania Rosji”. Obejmą ponad 500 osób i firm. Nie tyko rosyjskich, bo Amerykanie chcą też uderzyć w tych, którzy z Rosją handlują i tym samym pomagają jej obchodzić dotychczas wprowadzone restrykcje.

Do swojej czarnej listy kolejne nazwiska dopisuje też Unia Europejska. Znajdujące się na niej osoby mają zakaz wjazdu na terytorium UE, a ich aktywa w europejskich instytucjach finansowych są blokowane.

Bruksela również chce karać tych, którzy współpracują z Kremlem. Zamierza zakazać działającym na terenie Wspólnoty podmiotom handlu z firmami, które np. kupują niedostępne aktualnie Rosjanom technologie czy komponenty, by potem odsprzedać je Moskwie.

Te zapowiedzi nie brzmią może przełomowo, ale mają przyczynić się do wzmocnienia siły oddziaływania sankcji wprowadzonych już wcześniej. A tych uzbierało się już całkiem dużo. I – chociaż rosyjska propaganda twierdzi inaczej – są dla Rosji wymagające i kosztowne.

Artykuł został opublikowany w 10/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.