Joe Biden zapowiedział kolejne amerykańskie sankcje po śmierci Aleksieja Nawalnego. Te mają jednak być odpowiedzią na „wszystkie działania Rosji”. Obejmą ponad 500 osób i firm. Nie tyko rosyjskich, bo Amerykanie chcą też uderzyć w tych, którzy z Rosją handlują i tym samym pomagają jej obchodzić dotychczas wprowadzone restrykcje.
Do swojej czarnej listy kolejne nazwiska dopisuje też Unia Europejska. Znajdujące się na niej osoby mają zakaz wjazdu na terytorium UE, a ich aktywa w europejskich instytucjach finansowych są blokowane.
Bruksela również chce karać tych, którzy współpracują z Kremlem. Zamierza zakazać działającym na terenie Wspólnoty podmiotom handlu z firmami, które np. kupują niedostępne aktualnie Rosjanom technologie czy komponenty, by potem odsprzedać je Moskwie.
Te zapowiedzi nie brzmią może przełomowo, ale mają przyczynić się do wzmocnienia siły oddziaływania sankcji wprowadzonych już wcześniej. A tych uzbierało się już całkiem dużo. I – chociaż rosyjska propaganda twierdzi inaczej – są dla Rosji wymagające i kosztowne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.